To miał być główny start tego sezonu. Pierwszy rodzinny wyjazd w Polskę na zawody szosowe. Rodzina przy trasie, mundurowy peleton i pełen ogień oraz walka o koszulkę. Tak - uważam, że jak ktoś startuje w mistrzostwach to po to, aby walczyć o to właśnie mistrzostwo. Takie przynajmniej ja mam podejście. Można (ponoć) startować bez chęci rywalizacji, robić towarzyski przelot. Ale nie na MP i to nie zależnie od tego czy są to MP rolników, kasjerów, lekarzy czy tramwajarzy. MP to MP i kropka.
Specjalnie na ten start zostałem wyposażony w zestaw kół od Vinci Wheels Polska. Vinci Rapid 50mm z naklejoną szytką S-Works Turbo. Wierzcie lub nie - nieprzeciętny zestaw. Te koła niosły!
Korzystając z oferty organizatora zdecydowaliśmy się na nocleg w Hotelu Koszary w Górze Kalwarii, gdzie pojawiliśmy się już w piątek.
Co ciekawe w sobotę właśnie w GK odbywały się zawody kolarskie. Przez moment przeszło mi nawet przez głowę żeby wziąć w nich udział. Aczkolwiek zdrowy rozsądek wygrał. Wszystkie siły miały być wykorzystane w niedzielę, a dzień wcześniej zrobiłem jedynie lekki rozruch na trasie sobotnich zawodów, aby sprawdzić konfigurację sprzętu.