Na skróty

28 sierpnia 2014

Szwedzki trening w polskim wykonaniu...

Nie ma to jak reklama polskiego piwa w Niemczech :)
... na niemieckiej ziemi, na chwilę przed pracą w holenderskiej firmie :) Taka oto międzynarodowa środa mi się przytrafiła. Już od dłuższego czasu miałem ochotę na próbę nieco mocniejszego biegu. Bez przeginania, żeby nie pogorszyć stanu nogi, ale nieco szybciej niż dotychczas. Szczególnie, że już w najbliższy weekend BMW Półmaraton Praski i nie ukrywam, że choć o dobrym wyniku nie mam co myśleć to jednak chciałbym chociaż trochę się zmęczyć w Warszawie. 
   I tak zastanawiając się czy zrobić przebieżki, czy może II zakres albo tempo progowe, wychodząc rano z domu rzuciłem do Małej - "Fartlek". Do tej pory chyba tylko raz zrobiłem ten trening. A czym jest fartlek? Otóż w wolnym tłumaczeniu jest to "zabawa prędkością". 

25 sierpnia 2014

Pierwszy trening z mamą i kilometr w 101 sekund

    No i ostatnią niedziela już za mną. Nie będę ukrywał, że ze sportowego punktu widzenia jestem z niej naprawdę zadowolony. Wszystko wyszło lepiej niż zakładałem. Chociaż jeszcze dwa tygodnie temu taki jej przebieg uznałbym raczej za porażkę. A jak ona wyglądała?
   Pobudka bardzo standardowo - 3:30. Nie ma dla mnie znaczenia czy wolne czy nie. Przyzwyczaiłem się do takiego wstawania. W zasadzie kwestię śniadania mógłbym ominąć, bo chyba każdy kto od czasu do czasu czyta bloga wie, że nie mógłbym się obejść bez owsianki. I faktycznie, tego dnia również wsunąłem miskę owsa i dużą kawę.

24 sierpnia 2014

Ostatnia wycieczka po Dolnej Saksonii

   Przed tygodniem niespodziewanie dopadły mnie problemy żołądkowe, które całkowicie wyłączyły mnie z biegania w niedziele, a i w tygodniu ciągle jeszcze męczyły mnie bóle brzucha. Z tego powodu z lekkim niepokojem czekałem na zbliżający się weekend. A jest to bardzo wyjątkowy weekend - ostatni na obczyźnie! Za tydzień sobotę i niedzielę zamierzam spędzić z żoną w stolicy - NASZEJ stolicy :) Ale to dopiero za 7 dni.
   Na tą ostatnią sobotę zaplanowałem sobie trening w Niemczech - bez wybiegania poza granicę kraju. Mało tego - nie chciałem wybiegać nawet za granicę kraju związkowego w jakim się znajduję - Dolnej Saksonii. 

19 sierpnia 2014

Miało być długie wybieganie, a były "interwały"

   Na ten weekend czekałem od samego początku tegorocznego wyjazdu. Otóż na 3 dni przyjechała do mnie żona! Mając w pamięci nasze wspólne treningi z poprzednich lat - zgodnie stwierdziliśmy, że i tym razem zaliczymy jakąś wycieczkę biegowo-rowerową. 
   Wstępnie mieliśmy się na nią wybrać w niedzielę. Jednak w związku z tym, że w sobotę też nie zamierzałem odpuszczać biegania - Pati postanowiła, że będzie mi towarzyszyć. Jakoś specjalnie nad wyborem trasy się nie głowiliśmy. Polecieliśmy tam, gdzie przed rokiem rozmawialiśmy o tym jak będzie wyglądać nasze wesele :)

14 sierpnia 2014

Płuca i serce chcą, a aparat ruchu je blokuje!

   Po niedzielnych zawodach, było ze mną kiepsko. Byłem jednak niemal pewien, że to co zmusiło mnie do zejścia z trasy da o sobie  szybko zapomnieć. Przynajmniej jeżeli chodzi o ból. To nie było złamanie kości czy zerwanie mięśnia. Kilka godzin i po skutkach niemal nie było śladu. Jednak nie ma co się czarować - nagle nie ozdrowiałem. Dopóki nie znajdę i nie wyeliminuję przyczyny takiego stanu rzeczy nie mam nawet szans na szybkie bieganie.
   No i właśnie - kluczowym wyrażeniem jest "szybkie bieganie". Obecnie skupiam się przede wszystkim na wypracowaniu optymalnej wagi. Priorytetem nie jest dla mnie poprawa czasów. Przede wszystkim muszę pozbyć się zbędnego balastu. Jak mi się to uda to będę walczył o czasy. Oczywiście znam na to przepis, wiem jak to osiągnąć. Wszystko więc sprowadza się do motywacji, chęci, samozaparcia i dyscypliny. Ten, kto walczył z kilogramami - wie, że to aż tak proste nie jest :)

12 sierpnia 2014

Wsparcie razy 220 - test opasek Compressport US

   Kompresja wśród biegaczy ma swoich zwolenników oraz przeciwników. Jedni twierdzą, że pomaga, inni zaś upierają się, że nie ma żadnego wpływu na osiągane wyniki. Ja, chociaż otwarcie opowiadam się "za", swoją opinię umieściłbym gdzieś pośrodku. Moim zdaniem odzież kompresyjna pozwala na uzyskiwanie lepszych rezultatów w sposób pośredni. Sprawia ona, że nasze mięśnie nie są po treningu tak obolałe i pozwala skrócić czas regeneracji. A co za tym idzie - przystąpić do kolejnych biegów z większą świeżością i tak zwanym "mniejszym zmęczeniem materiału" Wraz ze wzrostem zainteresowania bieganiem w naszym kraju, pojawia się coraz więcej firm oferujących różnego rodzaju sprzęt biegowy. Również w przypadku odzieży kompresyjnej wybór jest dość duży. Na pewno jednym z liderów jest firma Compressport. I to właśnie tej firmy sprzęt chciałbym Wam przedstawić. Tym razem będą to opaski na łydki US, czyli Ultra Sylicone.

11 sierpnia 2014

Did Not Finish - relacja z DB Schenker Boeskoolloop

   No to po ultramaratonie mogę dopisać kolejne zawody na listę o dźwięcznej nazwie "nieukończone". W Oldenzaal miałem zaliczyć super start na 10 kilometrów, udowodnić sobie, że forma rośnie i wszystko idzie we właściwym kierunku, a następnie dorzucić jeszcze 20 kilometrów rozbiegania w ramach powrotu do domu. Tymczasem zabawa skończyła się po 7,5 kilometrach, a prawdę mówiąc nie powinna się nawet zacząć. Zacznę jednak od początku.
   Start zawodów miał nastąpić o godzinie 13:00. Nie trzeba więc było się specjalnie rano zrywać. Szczególnie, że na dojazd potrzebowaliśmy jakiś 20 minut, a zapisywać można się było niemalże do ostatniej chwili. Wstępnie ustaliliśmy, że wyjdziemy około 11:30.

9 sierpnia 2014

Pozazdrościłem uczestnikom Herbalife Triathlon

   Przed rokiem, kiedy w Trójmieście biegowa brać mierzyła się z trasą Maratonu Solidarności, wspólnie z Pati pokonaliśmy swój prywatny maraton w ramach długiego wybiegania. Dzisiaj w Gdyni odbywa się Herbalife Triathlon i tak się jakoś złożyło, że i ja zmierzyłem się z trzema triathlonowymi dyscyplinami. Chociaż w zasadzie wcale tego nie planowałem. Zacznę jednak od początku.
   Chciałem napisać, że wstałem jak zawsze o 3:30. Jednak dzisiaj zerwałem się jeszcze wcześniej. Szybciej niż zwykle położyłem się spać, co w połączeniu ze skomasowanym atakiem komarów sprawiło, że choćby nie wiem co to nie byłbym w stanie "dospać" do budzika.

7 sierpnia 2014

Wciąż ich nienawidzę, ale ciągle dają mi potężnego kopa

   Piszę oczywiście o niczym innym jak o interwałach. Pierwszy taki trening (w pełni świadomie i w miarę poprawnie) wykonałem chyba na początku 2013 roku. Przeplatanie szybkich odcinków i wolnych odcinków stosowałem już wcześniej, ale wolne odcinki były za długie i za szybkie. Czasami to bardziej przypominało bieg ciągły w trzecim zakresie intensywności niż interwały. Dopiero po przeczytaniu książki "Bieganie metodą Danielsa" poznałem specyfikę interwałów i zacząłem wykonywać ten trening poprawnie (a przynajmniej poprawniej niż dotychczas). 
   Robiłem różne kombinacje. Jak czułem brak mocy to latałem 5 x 400 metrów na przerwie 60 sekundowej. Z kolei na zajęciach BBL w Gdańsku lataliśmy 600, 800, 1000, 1000, 800, 600 - wszystko na 2-minutowej przerwie. Jednak najbardziej lubiłem biegać 8 x 1000 na 2-minutowej przerwie. Co prawda książka mówi, że przerwa powinna trwać tyle samo czasu co bieg szybki albo połowę dystansu odcinka szybkiego. Jednak coraz sporo osób stosuję zasadę mówiącą o tym, że czas przerwy to 2/3 czasu odcinka szybkiego. I u mnie też mniej więcej tak to wyglądało. Bieg szybki zajmował mi od 3:15 do 3:30 i później około 2 minut przerwy.

4 sierpnia 2014

Mój pierwszy raz w Skandynawii

   Początkowo ta sobota nie miała się niczym różnić od dwóch poprzednich. Dzień wolny od pracy, spokojny, nieco dłuższy trening i potem odpoczynek oraz regeneracja. Wszystko jednak zmieniło się, kiedy zadzwonił tato z wiadomością, że z dnia wolnego nici. Mało tego - tym razem nie mieliśmy iść na 7 godzin do firmy, ale w ramach pracy trzeba było pojechać do Danii. A w zasadzie to na samą jej północ.

3 sierpnia 2014

Piekło na żądanie

Nawigacja, pozostałości po wodzie i żelach -
zawartość pasa po treningu.
   Było co najmniej kilka powodów tego, że dzisiejszy trening wyglądał tak jak wyglądał. Oraz przede wszystkim powodów, które sprawiły, że zdecydowałem się na takie, anie inne bieganie. Jednak największy z nich to - moje "widzimisię".
   Dawno już nie robiłem dłuższych wycieczek biegowych. Owszem ponad 30 kilometrów pokonałem chociażby podczas biegu w Kretowinach czy na trasie Ultramaratonu Szczecin - Kołobrzeg. Jednak było to bieganie w ramach zawodów - inne ciśnienie, inna motywacja. Coś zupełnie innego niż treningowe, długie wybieganie. Ostatni raz na treningu przekroczyłem trzy dychy 9. maja, a i to w grupie z Małą, Michałem i Piotrkiem. 

1 sierpnia 2014

Biegowe podsumowanie lipca

   No i pierwszy z dwóch wakacyjnych miesięcy już za nami. Pora więc, aby nieco przyjrzeć się temu co udało się do tej pory zrobić i na czym należy skupić się w kolejnych miesiącach.
   Lipiec zaczął się w tym roku od mocnego uderzenia (a w zasadzie biegania), gdyż już w pierwszym tygodniu wystartowałem w zawodach. Był to oczywiście, odbywający się w Kretowinach, Bieg o Kryształową Perłę Jeziora Narie, gdzie do pokonania mieliśmy dystans 32 kilometrów. Sam bieg był dość wyczerpujący ze względu na panujące warunki (słońce prażyło niemiłosiernie), a i w tygodniu poprzedzającym start zrobiłem jeden mocniejszy oraz dwa lżejsze, ale dłuższe, treningi.