Na skróty

30 stycznia 2016

Jest sobota jest ParkRun!

   Praktycznie co sobotę czytałem tego rodzaju wpisy na portalach społecznościowych. Mnóstwo znajomych z biegowych ścieżek spędza niemal każdy sobotni poranek w identyczny sposób. Jaki? Piątka w Parku Reagana w ramach parkrun. 
   Kiedyś również ja częściej zaglądałem na gdańskie Przymorze. Na początku 2013 roku zaliczyłem 6 takich biegów. Udało mi się wówczas uzyskać swój PB na dystansie 5 kilometrów.
   Jeżeli chodzi o biegowe cyferki to sezon 2013 naprawdę dobrze mi się kojarzy. Życiówki na wszystkich dystansach - od 5km do maratonu. W dodatku w ciągu roku pokonałem 5331 kilometrów w nieco ponad 425 godzin, co dało średnie tempo 4:47/km! Jak teraz na to patrzę to wydaje mi się to kosmiczne :)

29 stycznia 2016

Bieg z narastającą prędkością przy "narastającej" formie

Taką miałem minę jak spojrzałem na Gremlina po biegu
   Chyba każdy z nas odpowiadał (lub zadawał) na pytanie - jaki jest wg Ciebie najlepszy but biegowy? Producentów, modeli jest cała masa. A biegaczy i ich upodobań jeszcze ze dwa razy więcej. Jeden woli takie z większą ilością amortyzacji. Inny chce mieć całe kolorowe. Jeszcze inny szuka możliwie najlżejszych. 
   Niemniej jest taki moment kiedy każdy z nich na wyżej zadane pytanie odpowie tak samo. Jest to moment kiedy w nasze ręce trafia karton z nowymi butami do biegania. W tym właśnie momencie to te buty, które znajdują się w środku są tymi najlepszymi, przy których każde inne wypadają co najmniej blado. I choć później, kiedy pojawią się pierwsze ślady kurzu, pierwsze obtarcia na podeszwie, może się okazać nasze cuda mają kilka wad to i tak na pierwszych biegach z miejsca możemy sobie odjąć kilkanaście sekund od zakładanego tempa.

17 stycznia 2016

Niedzielny zgrzyt - relacja z City Trail Trójmiasto 4/6

   To miała być naprawdę rewelacyjna niedziela. Ze sportowego punktu widzenia miałem dopracowane wszystko w najmniejszych szczegółach. Plan miałem ambitny - pobudka o 6:30, dwie godziny później pociąg do Gdańska, a dalej autem do Gdyni na City Trail. Powrót - naturalnie biegiem. Taki kompromis pomiędzy fajnymi zawodami i wycieczką biegową :)
   Jest takie powiedzenie - miłe złego początki. No i podobnie było w tym przypadku. Pobudka planowo. Wstałem nawet kilka minut przed budzikiem. Po cichutku wyślizgnąłem się do kuchni, aby przygotować sobie śniadanie. Jakie? Chyba nie muszę pisać - kawa + owsianka. Jeżeli tylko mam wybór - nie ma opcji, abym nie zjadł takiego zestawu.

16 stycznia 2016

Plan na sobotę - mniej kilometrów, więcej jakości - relacja z 203. ParkRun Gdańsk

ParkRun 2013 :)
   Odkąd pamiętam zawsze czekałem na weekend i weekendowe bieganie. Nawet jak trenowałem dość ciężko (w moim subiektywnym odczuciu), a może szczególnie wówczas, nie mogłem się doczekać sobotniego poranku. Oznaczał on dwie rzeczy. Po pierwsze mam już za sobą tygodniową orkę. Po drugie przede mną aktywności weekendowe.
   Nie inaczej było i w tym tygodniu. Choć moje obecne bieganie nijak się ma do tego z 2013 roku to ciągle wyczekuję weekendów. Powoli oswajam się z myślą, że kontuzję (odpukać!) mam już za sobą. Biegam od Bożego Narodzenia i póki co jest ok. Niemniej staram się nie przesadzać. Dopiero teraz udało mi się zrobić w pierwszej części tygodnia około 40 kilometrów, a i to głównie dlatego, że biegałem załatwiając różne sprawy i nie bardzo miałem wpływ na moją trasę.
   Kiedy w czwartek tygodniowy licznik wskazywał 42 kilometry i 907 metrów - zapaliła się pomarańczowa lampka. 
   Jeszcze nie tak dawno miałbym duży problem, bo dzień bez biegania oznaczał dzień bez jakiejkolwiek aktywności. Tymczasem teraz jest zupełnie inaczej. Nakładam bana na buty biegowe, więc sięgam po czepek i kąpielówki, ewentualnie po trenażer i Tribiego. 

13 stycznia 2016

Startówka od zwycięzcy maratonu bostońskiego- test Skechers GoMeb Speed 3

   Pierwszy kontakt z marką Skechers miałem w połowie 2015, kiedy testowałem GoRun Strada (Nowość rodem z USA - test Skechers GORun Strada). I choć wyglądały kosmicznie i po wyjęciu ich z pudełka nie byłem do nich przekonany, to jednak okazały się wygodnym i fajnym butem treningowym. Jednak moim subiektywnym zdaniem czegoś im brakowało, żeby wskoczyć do TOP 3 moich ulubionych butów biegowych.
   Niemniej po kilku miesiącach zrobiłem drugie podejście do marki Skechers. Muszę na wstępie napisać, że buty wyjąłem z pudełka niedługo po tym, jak postanowiłem zmienić technikę biegu i definitywnie spróbować skończyć z "waleniem z pięty". Dlatego tak bardzo się ucieszyłem, gdy w pudełku znalazłem Skechers GoMeb Speed 3, a więc buty startowe!

9 stycznia 2016

TUT, Rzeźnik, Gdańsk, Berlin czyli biegowe plany na 2016

   W związku z tym, że powoli zbliża się połowa stycznia trzeba chyba zdradzić swoje plany biegowe na najbliższy rok. Nie jestem jeszcze wszystkiego pewien, ale główne starty mam już opłacone, cele ustalone. Innymi słowy - można zabierać się za orkę.
   Sezon biegowy zwykle dzielę na dwa okresy - wiosna, jesień i w każdym z nich mam jeden start docelowy. Nie inaczej będzie w roku 2016. 
   Wiosną moją docelową imprezą będzie Bieg Rzeźnika. W Bieszczadach wystartuję razem z moim serdecznym, biegowym kolegą - Michałem Mońką. Będzie to mój debiut w biegach górskich, dlatego cieszę się, że za partnera będę miał gościa, z którym już trochę pobiegałem i pojeździłem na rowerze. Kilka spontanicznych pomysłów wspólnie zrealizowaliśmy. Ten będzie następny.

7 stycznia 2016

10 treningów w 7 dni - mocny początek roku 2016!

   Dopiero co żegnaliśmy stary rok, a za nami już pierwszy tydzień roku nowego. Tym razem pogoda była wyjątkowo mało wyrozumiała dla noworocznych postanowień. Praktycznie od początku 2016 notujemy dwucyfrowe, ujemne temperatury. Ale może to i dobrze. W końcu Ci co byli naprawdę mocno zmotywowani się ruszyli. Bo o tym, że pogoda nie jest żadną przeszkodą wiadomo powszechnie. Wiem o tym i ja.
   Sportowy początek roku w moim wykonaniu wyglądał naprawdę imponująco. Oczywiście jak na mnie imponująco. Przez minione 7 dni zrobiłem 5 treningów biegowych. I właśnie te treningi są dla mnie najcenniejsze. Tego brakowało mi najbardziej, kiedy męczyłem się z kontuzją kolana. Nie odzyskałem jeszcze 100% sprawności, ale biegać już mogę.

3 stycznia 2016

Bo temperatura nie jest dla mnie żadną wymówką

fot. Rafał Obłuski
   Do ostatniej chwili wahałem się czy wybrać się na Wycieczkę Biegową Niebieskim Szlakiem TPK organizowaną przez Agatę czy pobiegać po Kaszubach. Miałem ogromną ochotę na szuranie w grupie. Tym bardziej, że wiedziałem że nie będą to zawody kto szybciej tylko spokojny trucht. 
   To co przemawiało na niekorzyść niebieskiego szlaku to kwestia logistyczna. No i oczywiście nieszczęsne kolano. Zresztą gdyby z nim wszystko było ok to i transport na bieg z biegu nie stanowiłby problemu :) Tyle, że nie jest. Ja przynajmniej nie mam do niego pełnego zaufania. Dopóki muszę się z nim obchodzić jak z jajkiem (proszę bez skojarzeń) to nie powiem, że wszystko gra i buczy. Nawet pomimo tego, że biegam.

2 stycznia 2016

Postanowienia noworoczne? Słomiany zapał czy jednak coś z tego będzie?

Każdy z nas kiedyś zaczynał
   No i mamy kolejny rok. Piętnastka w dacie zmienia się na szesnastkę. W rubryce wiek dopiszemy +1 wiosnę. Poza tym bez większych zmian. Chociaż nie u każdego.
   Bardzo duża liczba osób traktuje początek nowego roku jako specjalną datę. Jest to czas ZMIAN. O tak - ZMIAN, a nie zmian. Wczoraj, słuchając audycji w radiowej Trójce, wysłuchałem całkiem sporo: "zacznę się zdrowo odżywiać" "zacznę uprawiać sport" "będę biegać" "przeczytam 50 książek".

1 stycznia 2016

"Jaki Nowy Rok taki cały rok"

   Zdanie powtarzane każdego roku niczym mantra. Czy tak jest - wiadomo, że to w dużej mierze zależy od nas i naszego podejścia. W gruncie rzeczy lubię jednak to zdanie. Lubię w nie wierzyć i lubię starać się, aby 1. stycznia był wyjątkowo udany. Także, choć nie głównie, sportowo udany.
   Sylwestra spędziłem bardzo sympatycznie i kameralnie z Moją Pati. Nie nadużyłem alkoholu, ani nie zrezygnowałem z porcji snu. 
   Obudziłem się, wyjrzałem przez okno i pomyślałem, że pewnie mamy środek nocy. Zostawiłem jednak telefon w drugim pokoju i aby to sprawdzić musiałem podnieść tyłek. No i właśnie - okazało się, że jest chwilę przed 7 i nie ma większego sensu się dalej kłaść.