Na skróty

22 września 2016

Biegnę, pedałuję, biegnę! - relacja Duathlon Przodkowo

   Pomysł startu w duathlonie chodził za mną już od dłuższego czasu. Przynajmniej od momentu kiedy Pati kupiła mi szosę. Triathlon? Na ten moment nie dla mnie. Nie wykluczam, ale dopiero jak nauczę się solidnie pływać, jak znajdę chęci na solidny trening pod konkretny czas. Zaliczyć, aby zaliczyć? Nie planuję.
   Jednak o ile triathlon mnie nie przekonywał o tyle duathlon to inna para kaloszy. W końcu ciągle stosunkowo sporo biegam. Do tego nie unikam jazdy na rowerze. Czemu by więc tego nie połączyć? Tym bardziej, że okazja była przednia. Chłopaki z 3athlete organizowali duathlon tuż pod moim domem - w Przodkowie!

20 września 2016

Dobrze się bawić i mocno się zmęczyć - relacja z 2. PKO Biegu Charytatywnego

   Takie właśnie cele przyświecały naszej sztafecie podczas 2. PKO Biegu Charytatywnego. Dzień przed biegiem Antoni zapytał czy bierzemy udział tylko i wyłącznie dla zabawy czy walczymy na maksa. Zgodnie uznaliśmy, że przede wszystkim będziemy się dobrze bawić, ale przy okazji chcemy się konkretnie zmęczyć. Czy się udało? No pewnie, ale po kolei.

11 września 2016

Dać z siebie wszystko - relacja z 54. Biegu Westerplatte

   Bieg Westerplatte był dla mnie w tym sezonie naprawdę ważnym startem. Już układając kalendarz biegów wiedziałem, że pobiegnę TUT, Rzeźnika, Berlin Marathon oraz właśnie dyszkę na Westerplatte. Co prawda po zeszłorocznej edycji moje ambicje ponownie zaczęły sięgać poniżej granicy 40 minut. Ale co w tym dziwnego - miałem rok czasu i niecałą minutę do urwania. Wyzwanie? Praktycznie żadne. Prawdę mówiąc gdyby wszystko szło po mojej myśli to urwanie minuty można by uznać za porażkę. Tyle tylko, że przez ostatni rok sporo się działo. Nie ukrywam, że bieganie jest dla mnie ważne. Niemniej nie widnieje przy niem taka mała gwiazdka oznaczająca - PRIORYTET, jak chociażby przy rodzinie :) Ponadto jest też praca, która również jest nieco wyżej niż moje szuranie. To wszystko idzie jednak pogodzić. Problemem jest dopiero zdrowie, a dokładnie jego brak. Ponownie sporo czasu spędziłem na leczeniu. Włóczyłem się od lekarzy do fizjoterapeutów, aż w końcu trafiłem do FizjoLabu i dopiero po współpracy z Mateuszem zacząłem wychodzić na prostą.