Przed rokiem sezon szosowy zacząłem startem w GPA w Olsztynie, gdzie niespodziewanie udało mi się utrzymać koło najlepszych i dojechać do mety na 7 miejscu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie są to mistrzostwa świata, ani nawet nawet MP :) Niemniej jazda z główną grupą w jakimkolwiek peletonie cieszy. Basta!
Porównywanie sezonu 2019 i 2020 w zasadzie nie ma jakiegokolwiek sensu. Mam ogromną nadzieję, że takiego sezonu jak ten obecny nigdy więcej nie uświadczymy i będziemy go wspominać latami jako anomalię. Przed rokiem było wszystko zaplanowane, poukładane - wszystko działo się wg schematu. Obecnie zaś króluje spontaniczność - bo nie chciałbym tutaj mówić o chaosie. Planowanie? Nie ma sensu, bo dzisiejsze ustalenia już jutro mogą być totalnie nieaktualne.