Kiedy zjadłem pierwszą pizzę nie pamiętam. Jednak wiem kiedy pierwszy raz podjąłem się przygotowania jej samemu. Było to dobrych 10 lat temu. Pamiętam, że strasznie długo czekaliśmy aż ciasto drożdżowe wyrośnie, a potem pizza wyrosła nam tak duża, że bardziej przypominała biszkopt z mięsno - warzywnymi dodatkami. Po tej próbie odpuściłem sobie na dobrych kilka lat próby stworzenia pizzy. Przełamałem się dopiero na studiach, kiedy wspólnie z Pati podjęliśmy się próby przyrządzenia włoskiego specjału. Niestety znowu nie była to udana próba. Tym razem składniki całkowicie zdominowały ciasto, które nie miało szans wyrosnąć.
Następnie przez długi czas uważałem pizzę za zło i unikałem jej jak ognia nie chcąc przytyć. Dopiero kiedy zmieniłem swoje podejście, zrozumiałem że bardziej od tego co jem liczy się ile jem postanowiłem zrobić kolejne podejście do pizzy. Pizzy, która moim zdaniem może być bardzo dobrym źródłem węglowodanów przed zawodami.
Ostatnia próba była w końcu udana, dlatego tym przepisem, który dostałem od znajomego z firmy, podzielę się. Może Wam też przypasuje tak jak dla mnie.
Składniki (2 duże blaszki + mini pizza):
mąka - 640 g
woda - 320 g
drożdże świeże - 50 g
sól - 1 łyżeczka
cukier - 1 łyżeczka
olej - 4 łyżki
Przygotowanie:
Wszystkie składniki wrzucamy do miski (mąka powinna być przesiana) i zagniatamy. Za nas zrobił to robot kuchenny. Ciasto nie powinno się kleić. Kiedy mamy już ciasto rozwałkowujemy je i układamy na blachę. W Internecie znalazłem informację, że samo ciasto można wrzucić do zimnego piekarnika, ustawić go na 250°C i wyjąć w momencie gdy piekarnik nagrzeje się do wskazanej temperatury. W tym momencie wyjąć, posmarować sosem, ułożyć składniki i wrzucić do piekarnika jeszcze na 11-12 minut. My jednak najpierw nagrzaliśmy piekarnik, dlatego samo ciasto trzymaliśmy w nim na oko, kilka minut, a następnie wyjmowaliśmy smarowaliśmy sosem, dodawaliśmy składniki i piekliśmy właśnie 11-12 minut. Pizza wychodzi naprawdę - delizioso. No i przygotowanie zajmuje nie więcej niż 45 minut, a więc często mniej niż dowóz. A w tym wypadku tylko od nas zależy co będzie na pizzy i czy będzie ona jedzeniem śmieciowym czy pożywnym posiłkiem. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz