Na skróty

22 lutego 2015

Trudna piątka po gdańskim lesie - relacja z City Trail Trójmiasto V

   Już od kilku dni wyczekiwałem startu w tych zawodach. O ile kiedyś byłem ogromnym miłośnikiem asfaltu o tyle teraz staram się go unikać jak tylko mogę. Jeżeli chodzi o treningi nie ma problemu - mam pod nosem dziesiątki kilometrów tras biegowych po leśnych ścieżkach. Jednak nieco gorzej wygląda sytuacja imprez biegowych. Blisko 90% startów to biegi uliczne, gdzie walimy dziesiątki kilometrów po betonie, asfalcie i kostce brukowej. Od czasu do czasu lubię sprawdzić się na takiej nawierzchni, ale polubiłem też rywalizowanie na miękkim podłożu. A właśnie takie mam podczas City Trail.

15 lutego 2015

Pierwsze koty za płoty. Tydzień zakończony happy endem.

   O ile przed kilkoma dnia, pisząc poprzedniego posta, nie miałem zielonego pojęcia jak będzie wyglądało moje bieganie w najbliższych dniach, tygodniach, miesiącach, o tyle teraz mam już jako taki pogląd sytuacji. Przede wszystkim wiem, że biegać będę! A to już podstawa. 

   Biegać na pewno będę mniej. Jednak jest to mój własny wybór. Chciałbym poza bieganiem włączyć do treningu elementy crossfitu, siłowni, pływanie oraz gry zespołowe. Wyobraźcie sobie sytuację, że macie do swojej dyspozycji siłownię, halę, matę, salkę do ćwiczeń, bieżnię, oświetlone szlaki czy basen. Wszystko w pełni za darmo i sporo czasu, aby z tego korzystać. Czy muszę pytać jak byś się zachowali w takiej sytuacji? Istnym grzechem byłoby z tego nie skorzystać. Dostałem od losu szansę i nie zamierzam jej zaprzepaścić! Będę czerpał ile się da i jak długo się da!

5 lutego 2015

Nowości ciąg dalszy

   Nowy rok zaczął się naprawdę bardzo pozytywnie - praktycznie z marszu udało się odhaczyć punkt pierwszy na liście planów na 2015, czyli bieganie po górach. Jednak to nie jedyne nowości w tym roku. Dla mnie ma to być rok przejściowy. Póki co mocno kombinuję i eksperymentuję z bieganiem. Jedyne założenie jest takie - biegać i nie odpuszczać.
   Jeszcze w styczniu musiałem zrezygnować z biegania porannego. Przyczyna prozaiczna - brak czasu. Mógłbym niby wstawać o 3 i iść biegać, ale na dłuższą metę pewnie bym tak nie pociągnął. A jednak chciałbym, aby bieganie stale gościło w moim rozkładzie dnia. Nie będę tutaj deklarował, że biegać będę całe życie, ale od ponad 3,5 roku to robię. Chyba więc to nie jest taka chwilowa zachcianka. Tak mi się wydaje.