Na skróty

29 sierpnia 2013

Interwałowe katusze i berlińska nagroda

   No i w końcu nadeszła chwila kiedy mogę powiedzieć - udało się! Dałem radę zrealizować wszystkie treningi interwałowe jakie miałem zaplanowane na czas pobytu za granicą. Mało tego - wszystkie je przeprowadziłem na stadionie, a jak wielokrotnie wspominałem - nienawidzę biegać w kółko. Czuję się wtedy trochę jak chomik, co odbija się na psychice - gorzej idzie mi trzymanie tempa i w ogóle gorzej znoszę trening. Dlatego tym bardziej jestem zadowolony, że mimo wszystko, tak jak chciałem zrobiłem 4 treningi interwałowe - tydzień po tygodniu! A jak wyglądał ten ostatni? Otóż nieco inaczej niż 3 poprzednie...
   Po pierwsze pobudka. Mimo faktu, że miałem nastawiony budzik na 3:30 to z łóżka wyszedłem już... po 2. Tak, tak - to nie pomyłka. Mając w planach minimum 2-godzinny trening musiałem zacząć go nieco wcześniej, a chciałem jeszcze sprawdzić parę rzeczy, więc postanowiłem wykorzystać fakt, że się obudziłem nieco wcześniej.

27 sierpnia 2013

Gdy emocje już opadną...

   ... czas wrócić na ziemię i wrócić do rzeczywistości. Rzeczywistości, a więc do normalnych treningów. W końcu to już ostatnie 5 tygodni do startu w Berlinie i zaledwie kilkanaście dni do próby generalnej w Pile.
   Tak właśnie zastanawiałem się jak trenować przed tym półmaratonem i wielce prawdopodobne jest, że na początku września zabraknie w moim dzienniczku środowych interwałów. Planuję nieco ograniczyć kilometraż oraz dorzucić jeszcze trochę przebieżek. Będzie to miało na celu "odmulenie" organizmu, po długich i wolnych treningach. 
   Jednak to wszystko dopiero w przyszłym tygodniu. Podczas obecnego zaś zamierzam się trzymać schematu. A ten na wtorkową sesję zakładał trochę spokojnego biegu i kilka przebieżek, aczkolwiek tych przyjemniejszych - 100-metrowych.

26 sierpnia 2013

Polskie podium w Losser - relacja z 49. Losserloop

   No i udało się! Jest, jest, jest! Co to były za emocje! Stanąć na podium w zagranicznym mieście z orzełkiem na piersi - życzę każdemu, aby miał okazję czegoś takiego doświadczyć. To nic, że nie były to Igrzyska Olimpijskie, a ja nie jestem członkiem polskiej kadry. Kiedy wyczytywano moje nazwisko oraz kraj z jakiego pochodzę czułem się jak pełnoprawny reprezentant! No ale zanim na owym podium stanąłem musiałem chwilę się pomęczyć.
   W związku z tym, że start zawodów przewidziany był na godzinę 12, już noc wcześniej wyłączyłem budzik. Jednak jak nie trudno przewidzieć - obudziłem się i bez niego jeszcze przed godziną 5 rano. Schodząc do kuchni rzuciłem okiem za okno - ulewa. Na upał się nie zanosi - pomyślałem. Prawdę mówiąc o wiele lepiej biega mi się w deszczu niż w słońcu, więc nawet się ucieszyłem na widok za oknem.

25 sierpnia 2013

Pożegnanie z Holandią. Problemów ciąg dalszy

Czy dzisiaj też tak będzie?
   Dzisiaj, w niedzielny poranek, piszę tego posta ze świadomością, że za tydzień o tej porze będę najpewniej zalegał w łóżku w Pępowie dzierżąc w dłoniach miskę z owsianką i zastanawiając się gdzie mógłbym się wybrać na pierwsze długie wybieganie po powrocie. Siedem tygodni minęło jak z bicza strzelił. Wydaje mi się, że dopiero co przyjechałem do Niemiec, a tymczasem wczoraj po raz ostatni miałem okazję na sobotni bieg do Oldenzaal.
   No właśnie - ostatni z przyjemnych sobotnich biegów, więc wydaje się, że powinienem go wspominać wyjątkowo dobrze. W końcu obok niedzielnych wybiegań to te sobotnie biegi należały do tych, na które czekałem z utęsknieniem przez cały tydzień. Tym razem jednak przyjemnie było jedynie do 19. kilometra.
   Miałem mały dylemat co wciągnąć na nogi, aby maksymalnie odciążyć łydkę, z którą miałem ostatnio problemy. Ostatecznie wybór padł na Adidas Glide. Pamiętam, że to właśnie te kapcie kilkukrotnie mi już pomagały w radzeniu sobie z urazami.

24 sierpnia 2013

Kaszuby Biegają: Czas na półmaraton!

   Wielkimi krokami zbliża się kolejny bieg z cyklu "Kaszuby biegają". Już 21. września wszyscy amatorzy biegania będą mogli po raz kolejny pobiec wspólnie na Kaszubach. Tym razem spotykamy się we Wdzydzach Kiszewskich, gdzie do pokonania będzie jak dotąd najdłuższy dystans pośród wszystkich biegów cyklu, czyli półmaraton. Zawodnikom przyjdzie rywalizować na malowniczo ulokowanej trasie wśród pomorskich jezior.
   Każdy z uczestników dostanie okolicznościową koszulkę z dzianiny z logo „Kaszuby Biegają”, medal oraz na deser kaszubski żurek. Także nie ma co zwlekać z zapisami. Tym bardziej, że najniższa opłata startowa obowiązuje jedynie do 17. września!
   To na co również należy zwrócić uwagę to limit biegu, który wynosi aż 4 godziny, co tylko potwierdza, że fakt iż Półmaraton Solema to impreza dla wszystkich!

23 sierpnia 2013

Bieg z paletą w tle

   Nie spodziewałem się, że czas będzie mijał w tak zawrotnym tempie. Pamiętam jak dzisiaj jak wsiadałem w samochód po zawodach w Przodkowie i wyjeżdżałem do Niemiec. Cały wyjazd miał trwać 2 miesiące, a więc bądź co bądź - 1/6 roku! Można by rzec - szmat czasu. A tymczasem z owych 8 tygodni został już jedynie JEDEN! Kolejny weekend spędzimy już z Patrycją w kraju!

21 sierpnia 2013

Gdyby kózka...

   ... chyba każdy zna to powiedzenie. No właśnie - wspominałem ostatnio o drobnym problemie z łydką. Dwa dni później napisałem, że sprawę uważam za zamkniętą. Napisałem to w sobotę. Dzień później poleciałem treningowo maraton i od tamtej pory problem powrócił. Mało tego - nawet dzień przerwy nie pomógł załagodzić sytuacji. Kiedyś podczas zawodów jeden ze znanych polskich biegaczy powiedział, że solidne przygotowania to takie na granicy - albo skończą się wspaniałym wynikiem albo kontuzją... Wydaje mi się, że właśnie zbliżyłem się do owej granicy i coś próbuje mnie zepchnąć na niezbyt pożądaną stronę.

18 sierpnia 2013

Międzynarodowy Maraton Solidarności

   Dokładnie 3 dni temu odbył się w Gdańsku, a w zasadzie to w całym Trójmieście, XIX Maraton "Solidarności". Brało w nim udział wielu naszych znajomych. Dla niektórych był to maratoński debiut, dla innych kolejny bieg na królewskim dystansie. Znaleźli się też tacy, którzy mieli "debiut po debiucie" i tym razem jedynie pomagali innym. Ponad 42 kilometry wspaniałej zabawy, a to wszystko w Naszym Gdańsku! Aż krew się gotuje na myśl, że nie mogliśmy tam być.
   Jednak postanowiliśmy, że musimy jakoś nawiązać do czwartkowych zawodów i chcąc zsolidaryzować się ze wszystkimi uczestnikami XIX Maratonu Solidarności wybraliśmy się dzisiaj na swój prywatny maraton solidarności. A co! Skoro wszyscy w tym tygodniu latali 42 195 metrów to my również solidarnie zamierzaliśmy taki dystans pokonać. Tym bardziej, że dzisiejsza niedziela to już ostatnia ku temu okazja. Za tydzień bowiem, w ostatni weekend na obczyźnie, zamierzamy się udać do Losser na półmaraton.

Nieplanowany półmaraton na horyzoncie

Woda w kartonie? Czemu nie!
   Nie tak dawno wspominałem, że praca pokrzyżowała mi nieco szyki przez co nie mogłem wziąć udziału w biegu w Oldenzaal. Tymczasem niespodziewanie szybko pojawiła się okazja, żeby to nadrobić i zaliczyć kolejny, trzeci już, zagraniczny start. Mowa o Looserloop. W przyszłą niedzielę odbędzie się już 49. edycja imprezy, w której biegacze mogą zmierzyć się z dystansami: 2,2km, 3,3km, 5km, 10km oraz półmaratonem. W związku z tym, że dla mnie ma to być bieg w ramach przygotowań do biegu na królewskim dystansie zdecydowałem się zapisać na najdłuższy z możliwych wyścigów. Mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez żadnych komplikacji i będę mógł wystartować w zawodach. Jednak te dopiero za tydzień.

16 sierpnia 2013

Nowy środek treningowy i niespodziewane problemy

   Kiedy pisałem ostatniego posta byłem po zaledwie pierwszym treningu w tym tygodniu. Tymczasem mam już za sobą całą pierwszą część tygodnia i w perspektywie jedynie weekendowe biegi. Mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez konieczności zmiany planów. Tym bardziej, że to będzie już mój ostatni normalny niedzielny trening. W przyszłym tygodniu chciałbym bowiem wystartować w półmaratonie (zamierzam polatać w tempie maratońskim), a za dwa tygodnie będę już szurał polskimi ścieżkami!

15 sierpnia 2013

"Czytelnik na okładkę Runner's World" - Ruszyło głosowanie

   Jakiś czas temu pisałem na blogu, że udało mi się znaleźć w gronie 10 finalistów konkursu organizowanego przez Runner's World Polska -  "Czytelnik na okładkę Runner's World".
   Wspomniałem też, że w kolejnym etapie do głosu zostaną dopuszczeni inni biegacze, którzy będą mogli przyznawać punkty każdemu z 10 finalistów. Owe głosowanie właśnie się rozpoczęło i potrwa do 15.09.2013. Głosować można jeden raz każdego dnia. Mam nadzieję, że mogę liczyć na Waszą pomoc. Z góry dziękuję za każde punkty.


14 sierpnia 2013

Zegar tyka - 6 tygodni 4 dni 5 godzin 50 minut

   Czas płynie nieubłaganie. Jak dziś pamiętam jak pisałem newsa pt. "Czas zdobyć kolejną stolicę!". Było to 25. października ubiegłego roku. Wtedy to właśnie zapisałem się na 40. Berlin Marathon. Miałem niemały ubaw z powodu tego, że zapisuję się na bieg, który odbędzie się za blisko rok. Tymczasem dzień po dniu i jakoś to zleciało. Obecnie od startu dzieli mnie zaledwie 46 dni, czyli bardzo niewiele. Jednak zamierzam wykorzystać maksymalnie ten czas, aby jak najlepiej się przygotować!

12 sierpnia 2013

Holenderskie podboje

   Jeszcze w sobotę wieczorem, kiedy kładłem się spać, zanosiło się, że ta niedziela będzie wyjątkowo nieudana. Konieczność zrezygnowania z planowanego startu, brak czasu na wypoczynek oraz wspólny trening z Ukochaną. Naprawdę wyglądało to niezbyt ciekawie. Jednak po raz kolejny okazało się, że jedyne co nas ogranicza to nasza wyobraźnia. Przy odrobinie dobrej woli można zdziałać naprawdę wiele.

10 sierpnia 2013

"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga...

Może następnym razem :)

   ... powiedz mu o swoich planach" tak mawiał Woody Allen. Wam również wydaje się, że miał rację? Chyba jedyną opcją, aby uniknąć rozczarowań jest kierowanie się słowami Horacego - "Carpe Diem". Skąd taki wstęp? Powiem wprost - jestem zły. Nie wiem czy pamiętacie, ale jeden ze swoich poprzednich postów rozpocząłem od tego, że swój tydzień dzielę na dwa etapy:

9 sierpnia 2013

Czasami warto po prostu dać się ponieść nogom

Swój treningowy tydzień mógłbym rozbić na 2 części. Pierwszą część stanowią 3 treningi, które realizuję od wtorku do czwartku, zaś na drugą składają się 2 weekendowe biegi. Oczywiście podział istnieje tylko w mojej głowie. Aczkolwiek lubię to uczucie kiedy siadam w piątek w wygodnym fotelu przed ekranem monitora, obok mnie spowita we śnie leży Pati,  nad biurkiem unosi się zapach owsianki i kawy, a ja zabieram się za podsumowanie pierwszych treningów w danym tygodniu mając już przed sobą jedynie dwa weekendowe biegi – jeden przyjemniejszy od drugiego.

8 sierpnia 2013

Interwały - treningowy falstart i sekundy od rekordu

Powrót tartanu
   No i w końcu się zaczęło. Po blisko 5 miesiącach ponownie w moim dzienniczku pojawił się kolor granatowy przypisany interwałom. Bez zmian pozostał dystans (1 kilometr), ilość powtórzeń (8) i długość przerwy (2 minuty). Zmieniło się jednak tempo, dzisiaj nawet bardziej niż powinno. Jednak po kolei.
   Tym razem jako idealne miejsce do przeprowadzenia treningu interwałowego wybrałem stadion w pobliskim Gildehaus. Tak jak pisałem jakiś czas temu - stadion wyglądał na ogólnodostępny, był malowniczo położony i przede wszystkim - miał piękną, pełnowymiarową, tartanową bieżnią. 

7 sierpnia 2013

Solidny trening czas zacząć - III faza przygotowań

   Ten moment musiał w końcu nadejść. Po 4 tygodniach wprowadzenia oraz kolejnych trzech, podczas których wprowadziłem kilka "orzeźwiających" biegów czas na kolejny etap. Przede mną 5 tygodni, w czasie których będę realizował najcięższe treningi. To właśnie teraz przekonam się na ile tak naprawdę mnie stać.
   Pierwszy, wtorkowy, trening w tej fazie nie różnił się niczym od wtorkowych treningów z fazy poprzedniej. Na początek zaplanowałem spokojny bieg na swojej standardowej trasie i pięć przebieżek na zakończenie.

"Czytelnik na okładkę Runner's World", czyli solidny zastrzyk motywacji

runners-world.pl
   Jakiś czas temu zobaczyłem, że Runner's World Polska organizuje konkurs - "Czytelnik na okładkę Runner's World". Pomyślałem, że może nic nie stoi na przeszkodzie, aby wziąć udział - w końcu to nic nie kosztuje. I tak oto wysłałem zgłoszenie i o wszystkim tak naprawdę zapomniałem...
   Aż tu nagle, na początku ubiegłego tygodnia dostaję maila, że moja kandydatura zakwalifikowała się do finałowej dziesiątki konkursu. Nikomu jednak o niczym nie wspominałem, jedynie Pati o wszystkim wiedziała. Wolałem poczekać na oficjalną informację. A taka pojawiła się właśnie wczoraj. 
   Według informacji jakie znalazły się na stronie Runner's World Polska w kolejnym etapie decydować będzie już nie tylko jury, ale również głosy innych biegacz. Mam nadzieję, że mi pomożecie :)

4 sierpnia 2013

Zimno...ciepło... cieplej... gorąco!

   Nie ma chyba osoby, która nie bawiłaby się kiedykolwiek w "ciepło - zimno". Dzisiaj wspólnie z Patrycją mieliśmy coś na wzór tej zabawy. Z jednej strony byłem ja i Pati, a z drugiej pogoda. Z tym, że my niczego nie szukaliśmy - naszym "ukrytym przedmiotem" był koniec treningu. I żebym wiedział, że tak to będzie wyglądało to bym inaczej wyznaczył trasę i poleciał gdzieś hen daleko przed siebie. A tak kręciliśmy się wokół Bad Bentheim i jak to w zabawie - ciągle było "gorąco, gorąco" :)
   Niedziela to jedyny wolny dzień w tygodniu dlatego nie chcę ani sam się zrywać przesadnie rano (chociaż to wcale nie jest takie łatwe jak się już człowiek przyzwyczai), ani też skracać sen Pati. Tak więc owsiankę zjadłem dopiero chwilę przed 6, a bieganie zaplanowałem na godzinę 8-9. 

3 sierpnia 2013

Orzeźwiający poranek

   No i stało się - mam już za sobą ponad połowę sobót, jakie zamierzam spędzić w Niemczech. Chociaż muszę przyznać, że weekendowe bieganie, zarówno to sobotnie jak i niedzielne, tutaj za granicą to moje najprzyjemniejsze treningi. Bieg do pracy, długie wybieganie wspólnie z Patrycją - to są naprawdę fantastyczne chwile spędzone na biegowych szlakach.

2 sierpnia 2013

Ciekawe znalezisko na koniec II fazy przygotowań

Czyżbym porzucił "walenie z pięty"...?
   No i mamy piątek, a więc do końca tygodnia zostały jedynie dwa weekendowe treningi. Jednak jeden jest to bieg do pracy, a drugi latam wspólnie z Pati. Także przede mną, w tym tygodniu, już tylko czysta przyjemność. A warto dodać, że jest to wyjątkowy tydzień. Dlaczego? Otóż właśnie kończy się II faza i zaczyna okres najcięższej pracy. Faza III to czas kiedy włączę do treningów biegi w tempie maratońskim, II/III zakres oraz przede wszystkim - interwały.
   No i właśnie o interwałach rozmyślałem od początku obecnego tygodnia. Zastanawiałem się gdzie i w jaki sposób najlepiej je biegać, żeby przyniosły oczekiwane rezultaty. Jeżeli chodzi o ilość to pozostanę wierny dla utartego schematu - 8 x 1000m. Mógłbym znaleźć pętlę o długości 1 kilometra i latać tysiączki identycznie jak na Chełmie. Mógłbym również znaleźć około 12-kilometrową trasę (tyle mniej więcej wynosi dystans treningu interwałowego licząc z truchtem pomiędzy seriami) i na niej realizować założenia. Jednak zdecydowałem się jeszcze na coś innego!

1 sierpnia 2013

Decyzja podjęta - Piła przystankiem w drodze do Berlina

   Wychodzę z założenia, że na kilka tygodni przed startem w imprezie docelowej warto jest się sprawdzić na krótszym dystansie. W przypadku maratonu do tej pory wybierałem półmaraton i taki schemat mi pasował. Przed debiutem w 34. Maratonie Warszawskim poleciałem połówkę w Olsztynie. Natomiast królewski dystans w Krakowie poprzedziłem 13 milami w stolicy.
   Długo zastanawiałem się gdzie wybrać się na sprawdzenie formy przed berlińskim maratonem - pytałem znajomych, zaczerpnąłem informacji od innych biegaczy. Do ostatniej chwili wahałem się czy wybrać się do Iławy czy do Piły. Ostatecznie wybrałem tę drugą i mogę z całą pewnością stwierdzić, że jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie to 8. września widzimy się na 23. MIĘDZYNARODOWYM PÓŁMARATONIE PHILIPS w Pile. Warto dodać, że w ramach tego biegu rozgrywane będą również Mistrzostwa Polski w półmaratonie.