Na skróty

14 września 2018

Polskie Giro di Lombardia - relacja z I Orlen Wyścigu Niepodległości

   Tym razem nie będzie przydługich wstępów i pisania o wszystkim tylko nie o zawodach. Dzisiaj krótki, zwięzły tekst o zawodach w Bytowie.
   Ostatni start zaliczyłem dość dawno temu, bo w lipcu - na słynnej Pętli Reja. Kończąc wtedy zawody rzuciłem do Pati, że jak się uda to następnym razem wystartuję już na nowym rowerze. Udało się - na koniec sierpnia pojawił się Haibike i jasnym stało się, że trzeba gdzieś na nim jeszcze spróbować swoich sił. Wielkie dylematu nie miałem - w Bytowie chciałem pojawić się już od dawna, a dokładniej od momentu jak przez gapiostwo opuściłem wyścig Pana Langa w Gdańsku...

3 września 2018

Z wizytą na gdańskim Południu

fot. Przemysław Blach
   Tydzień pod żaglami, tydzień poza lądem, tydzień poza domem i tydzień bez roweru. Chyba nie muszę pisać jak wielką miałem ochotę w końcu posadzić tyłek na siodełku i cisnąć pedałami aż korba zastęka?
   Choć tak naprawdę to z korby, czy jakiegokolwiek innego miejsca w rowerze, stękanie czy jakikolwiek inny dźwięk nie miał prawa się wydobyć. Dlaczego? Otóż kiedy ja byłem na wodzie - moja maszyna spędziła tydzień w SPA u Freakbike.pl. Mieszko kompleksowo zadbał o mój rower, a mi po odebraniu go nie zostało nic innego jak wybrać się na jakąś trasę.
   Pierwsze co pomyślałem o Sylwku i standardowej trasie na Kaszubach. Niestety Sylwek miał inne plany. Również ustawka z Robertem nie wypaliła. Czyli jeżdżę sam. Nic nowego - pomyślałem.
   Tyle, że kiedy wstałem rano przypomniało mi się, że w niedzielne (późne) poranki są ustawki szosowe na Bergiela. Choć wolę jeździć o wiele wcześniej niż o 9 to pomyślałem, że po tygodniu poza domem miło będzie zjeść z Pati i Mieszkiem śniadanie, zamiast znikać zanim jeszcze wstaną.