Jakoś w piątek szurając z Zibim po TPK zgadaliśmy się, że moglibyśmy pośmigać w niedzielę. Dystans nieco dłuższy niż na co dzień, do tego trochę terenu, jakieś górki, las. Coś na kształt naszych poprzednich wycieczek.
Tłumów się nie spodziewaliśmy. W niedzielę odbywały się w całej Polsce biegi ku pamięci Żołnierzy Wyklętych. W dodatku Gdańsk aktywował się w maratonie z Radkiem Dudyczem. Ponadto nie bardzo miałem czas, aby przysiąść i porządnie przygotować plan działania. Wydarzenie utworzyłem dopiero w sobotę późnym wieczorem, a zbiórkę na 6:30 rano.