Na skróty

16 grudnia 2014

Nie chce mi się iść na trening

   Znacie to? Pewnie, że tak. Nie znam osoby, która zawsze z wielką ochotą wychodzi na trening. Od czasu do czasu trafia się tzw. gorszy dzień. Dzisiaj miałem właśnie taki dzień. 
   Owsianka, kawa, pakowanie - wszystko jak zawsze. Jednak kiedy tylko wyszedłem łapać satelity zaczęła mnie ogarniać niemoc. Zmieniłem trasę, żeby nieco urozmaicić trening. Dodatkowo olałem tempo. Wszystko to na nic. Niby biegło się nie najgorzej. A przynajmniej nie gorzej niż w ostatnich dniach. Kilka miesięcy przerwy wystarczyło, aby znowu zaczynać od początku i muszę przyznać, że lekko nie jest.
   Dzisiaj jednak jedna myśl jaka mi krążyła po głowie to - koniec! koniec! koniec!. Nawet nie rozważałem wydłużenia dystansu. Na miejsce startu/mety dotarłem po 32 minutach i ostatnią rzeczą o jakiej myślałem było wydłużanie tego czasu.

   Dzisiaj nawet rozciąganie było jakieś takie leniwe. Niby zrobiłem sumiennie wszystkie ćwiczenia. Jednak zajęło mi to blisko 60 minut. I to bez dokładania ekstra ćwiczeń. Naprawdę nie pamiętam kiedy aż tak się ociągałem.
   Na koniec basen. Tutaj też lekko nie było. Basen krótki, więc aby przepłynąć swoje 1300 metrów muszę zrobić aż 100 długości. Nawet będąc na 90. nie byłem jeszcze pewien czy uda mi się zrealizować plan. Totalnie mi się nie chciało. Na szczęście jakoś poszło. 
   Teraz kiedy już jest po wszystkim wydaje mi się to normalne, że czasami ma się gorszy dzień i wtedy trzeba się wziąć w garść, zacisnąć zęby i robić swoje. Jednak jeszcze kilka godzin temu ciężko było wytłumaczyć samemu sobie ideę "zaciskania zębów" :) Na szczęście jakimś cudem się udało. Mam nadzieję, że Wam też się udaje. A nawet jak czasem się nie uda to trzeba pamiętać, że sport to przede wszystkim zabawa :) Dzisiaj Mateusz Jasiński zadał Damianowi Witkowskiem pytanie co wg niego jest najważniejsze w bieganiu? Odpowiedział - Przyjemność, radość i satysfakcja. I życzę wszystkim, aby sport dawał im te trzy rzeczy :)

1 komentarz: