Już za miesiąc odbędzie się kolejna edycja Maratonu Warszawskiego. Tego samego, na którym debiutowałem przed trzema laty. To właśnie na mecie tego biegu zostałem maratończykiem. I to właśnie na płycie Stadionu Narodowego usłyszałem pamiętne "TAK" od mojej małżonki.
No i właśnie - mimo, że tak wiele pozytywnych wspomnień wiąże się z tym biegiem, to (o ile dobrze pamiętam) nigdy nie napisałem relacji z 34. PZU Maratonu Warszawskiego. Owszem - wspominałem i opowiadałem kilkukrotnie o tym biegu, ale relacji nie napisałem. A to już chyba ostatnia szansa, póki jeszcze coś pamiętam :)