Na skróty

19 grudnia 2012

"Motivation is what gets you started. Habit is what keeps you going."

   Tytuł dzisiejszego posta to słowa niejakiego Jim'a Ryan'a, które moim zdaniem idealnie oddają ideę treningu. Tak naprawdę po pewnym czasie to co nas zmotywowało do rozpoczęcia przygody z bieganiem z czasem przestaje mieć większe znaczenie. I dlatego tak ważne jest, żeby do tego czasu wyrobić w sobie ten nawyk, który każdego ranka sprawia, że nie zastanawiamy się co robić tylko zakładamy buty i ruszamy w drogę.
 I ja dzisiaj również wyruszyłem na trasę skoro świt. Postanowiłem się pokręcić nieco po Chełmie. Zacząłem dość spokojnie od 5:18, jednak może to być wartość nieprawdziwa, bo początek trasy mój Garmin zlokalizował mi w nieco innym miejscu niż był on faktycznie. Kolejne kilometry pokonywałem jak natchniony 4:49, 4:46, 4:43, ale kiedy Gremlin wyświetlił mi 4:34 wiedziałem, że muszę zdążyć, bo to już raczej nie był I zakres. Resztę trasy pokonywałem już w przedziale od 5:00 do 4:50, a więc tak jak być powinno. Wg danych z mojego dzienniczka treningowego przebiegłem dzisiaj 14,19 kilometra, a zajęło mi to 1:08:55 (średnie tempo 4:51/km).
   Dzisiaj wyjątkowo od samego początku dopisywał mi dobry humor. Ponadto mimo zalegającego śniegu i lodu na chodnikach biega się po tym lekko i przyjemnie, a nogi nie ślizgają się jakoś specjalnie mimo braku specjalnego obuwia. Inaczej rzecz ujmując - trzeba biegać, biegać i jeszcze raz biegać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz