Na skróty

4 grudnia 2012

Mały na tropie nowej trasy


W ostatni weekend wziąłem udział prawdopodobnie w ostatniej imprezie biegowej przed wiosną. I mimo, że nie nastawiałem się tam na wynik to było to ciekawe urozmaicenie treningów. Jednak teraz przyszedł czas na ciężką pracę. Tak, żeby na wiosnę znowu można było z powodzeniem startować w zawodach i poprawiać kolejne życiówki. W pierwszej części sezonu startem docelowym jest dla mnie maraton w Krakowie, dlatego postanowiłem wydłużyć swoją codzienną pętlę z 10 do 15 kilometrów. Na terenach podmiejskich przedłużenie trasy nie jest niczym szczególnym. Inaczej sytuacja ma się w mieście. Jest to szczególnie trudne dla kogoś takiego jak ja - nietolerującego sygnalizacji świetlnej na swojej drodze.
Pierwszą próbę modyfikacji "chełmskiej dyszki" podjąłem w poniedziałek. W poniedziałek standardem u mnie jest odpoczynek, aczkolwiek wyrzuty sumienia, po niedzielnym grzechu obżarstwa nie pozwoliły mi spokojnie leżeć w łóżku. W związku z tym postanowiłem to wykorzystać właśnie na znalezienie sobie nowej trasy. Najpierw wszystko rozrysowałem na mapie, a następnie zabrałem się za część praktyczną. Podczas biegu 2 razy się pogubiłem i musiałem zawracać, ale ostatecznie udało mi się zaliczyć 15,14km. Nieźle, ale jednak w paru miejscach musiałem się niemalże kręcić w miejscu, stąd decyzja, że następnego dnia spróbuję pobiec inną drogą. Przynajmniej od połowy. Dla poprawności dodam tylko, że pokonanie tej trasy zajęło mi 1:13:41, a więc tempo jakie uzyskałem to 4:52/km.
Wtorkowy poranek przywitał mnie temperaturą -3 stopnie Celsjusza i dość mocnym wiatrem. Innymi słowy pogoda nie zachęcała do wyjścia z domu. Na moje (nie)szczęście dowiedziałem się o tym dopiero w momencie kiedy stałem już przed klatką, a mój Gremlin lokalizował satelity. Ruszyłem chwilę po 6:30. Mniej więcej do 7. kilometra biegłem trasą poniedziałkową (tym razem bez mylenia ulic i zawracania :)). Tam napotkałem pierwszą, większą ulicę, jednak tak jak się spodziewałem, bez większych problemów znalazłem przejście dla pieszych niezaopatrzone w sygnalizację świetlną i pomknąłem na drugą stronę. Dobra moja! Kolejne kilometry to niewielkie drogi osiedlowe. Biegać mogłem w zasadzie nawet środkiem ulicy. Prawdziwą przeszkodę miałem dopiero w okolicach 10. kilometra. I tutaj eureka! Przepust! Bez konieczności zatrzymywania się mogłem śmiało przedostać się na drugą stronę! Biegałem w okolicy tego przepustu wiele razy i nigdy nie zwróciłem na niego uwagi. Dzięki dzisiejszemu odkryciu mogę praktycznie bez końca wydłużać swoją trasę bez konieczności zatrzymywania się na światłach. Bez problemu będę mógł realizować wszystkie rodzaje treningów, od tych szybkich i trudnych, aż po długie wybiegania i wszystko to bez konieczności rozpoczynania treningu autobusem lub tramwajem! Dzisiaj przebiegłem 15,055km, z czego każdy kilometr pokonywałem średnio w 4 minuty i 52 sekundy.
Po treningu podczas zdejmowania leginsów zauważyłem (w zasadzie już kilka dni temu), że boli mnie noga kiedy ją dotknę. Ból odczuwam tylko po treningu, tylko w lewej nodze i tylko kiedy jej dotykam. Nie mam pojęcia co to jest… Łydka? Achilles? Nie wiem, ale na chwilę obecną nie zaprzątam sobie tym głowy. Jeżeli ból nie ustąpi, albo, co gorsze, zacznie się nasilać, wtedy zacznę się zastanawiać jak temu zaradzić.

4 komentarze:

  1. Mi sie kilka tygodni temu pojawil bol w okolicach achillesow. Achillesy sa bardzo wazne dla biegaczy wiec przez pewien czas masowalem je, a pod prysznicem polewalem zimna woda. Chyba jakos to podzialalo, bo po jakims czasie przeszlo.

    Maly a planujesz jakos konkretnie trenowac pod maraton? Jakies elementy treningu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie u mnie też coś tam niby odczuwałem przy achillesach, ale na razie tak jak napisałem - nie ma dramatu :)

      Przeczytałem Danielsa, przeczytałem Skarżyńskiego, mam trochę doświadczenia po ostatnich przygotowaniach więc realizuję własny plan. Ale ogólnie schemat przygotowań biorę od Danielsa - 4 fazy treningu.

      Usuń
  2. Mógłbyś pokazać zmodyfikowaną trasę? tez biegam w tamtych okolicach i ciężko coś ustalić żeby nie było za dużo podbiegów/zbiegów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na moim ran-logu masz moje trasy, ale generalnie to płaskiego odcinka raczej próżno tam szukać. Prawie same podbiegi i zbiegi, ale to dobrze wpływa na siłę biegową :)

    OdpowiedzUsuń