Na skróty

26 stycznia 2014

Kompresyjnych eksperymentów ciąg dalszy - opaski BV

   Fanem kompresji jestem już od jakiegoś czasu. Wspominałem o tym niejednokrotnie na swoim blogu. Moim pierwszym kompresyjnym gadżetem były opaski na uda od Compressport, które dostałem na Boże Narodzenie w 2012. Od tamtej pory moja kompresyjna kolekcja znacznie się rozszerzyła. Podczas swoich biegów korzystałem, poza wspomnianymi Forquad'ami, również z opasek na łydki. Latałem także w kompresyjnych ubraniach - koszulce i spodenkach. Zaś po mocnych treningach regenerowałem się w długich skarpetach full socks 3d.dot. Wiekszość swoich wrażeń opisałem tutaj - Moja przygoda z kompresją.
   W ostatnim czasie postanowiłem poszerzyć nieco horyzonty i przyjrzeć się bliżej produktom oferowanym przez inną firmę niż szwajcarski Compressport. Mowa tutaj o francuskim BV Sport, a dokładnie o ich opaskach Booster Elite. 

   Przez ostatnie kilka tygodni testowałem te opaski w różnych warunkach. Zakładałem je zarówno na treningi, jak i na zawody. Sprawdzałem jak zachowują się podczas biegów długich, krótkich, wolnych oraz bardzo intensywnych. Wciągałem je na nogi biegając, a także pracując nad siłą i zwinnością.
    O tym, jak mi się biegało w opaskach od Compressport już pisałem, dlatego w ocenie Booster Elite skupię się na zauważonych różnicach pomiędzy produktami.
   Już poszukując rozmiaru dla siebie zostałem trochę zaskoczony. Otóż dobierając opaski BV Sport należy zwrócić uwagę nie tylko na obwód łydki, ale także na długość nogi od stopy do kolana.
   Kolejną nowością był także materiał z jakiego zostały wykonane. Szwajcarski produkt był zrobiony z jednolitego, cienkiego (aczkolwiek wytrzymałego) materiału. Jeżeli zaś chodzi o Boostery to po pierwsze był to materiał bardziej przypominający ten, z którym spotkałem się w skarpetach kompresyjnych. Po drugie gołym okiem było widać jego zróżnicowanie - inna tkanina stykała się z piszczelem, a inna opinała łydkę. Jako innowację Francuzi zaproponowali dodatkowe wsparcie mięśnia płaszczkowatego. 
   Tyle jednak o teorii. Przejdźmy do praktyki. Pierwszą rzeczą na jaką zwróciłem uwagę po założeniu opasek Booster Elite, to ich długość. Były zdecydowanie dłuższe od opasek Compressportu - dół był tuż nad kostką, góra zaś dochodziła do samego kolana.
   Ponadto po założeniu produktu BV Sport niespecjalnie czułem ową kompresję. Kiedy wciągałem swoje niebieskie R2, to czułem się jakby coś mnie "chwytało za łydkę", a tutaj takiego uczucia nie miałem. Jednak przedstawiciel francuskiej marki rozwiał moje wątpliwości. Opaski zostały wykonane tak, aby wspierać mięsień i nie dostarczać niepotrzebnych "wrażeń dotykowych" użytkownikowi. Ja jednak mimo wszystko miałem pewne wątpliwości. Skoro nie czułem, że mnie mocno opinają, to może zaczną mi się zsuwać podczas biegu? Trzeba było to sprawdzić.
   Wziąłem opaski na spokojne rozbieganie. Po treningu były w tym samym miejscu co przed biegiem. Podobnie było w przypadku biegów długich, bardzo długich oraz stadionowych zabaw z prędkością.
   Jeżeli chodzi o same odczucia w czasie biegu oraz wpływ opasek na bieg, to tak jak w przypadku Compressportu, cudów nie dostrzegłem. Nie zacząłem nagle urywać minut na dyszkach :) Ale to chyba nie o to chodzi w kompresji. Moim zdaniem opaski mają raczej wpływ na ogólny stan nóg po biegu. Czasami, po zawodach bądź treningach, jeszcze dość długo odczuwam efekt "ciężkich nóg". Zaś kiedy na bieg założę opaski, wydaje mi się, że mięśnie nóg nie są tak mocno obolałe po skończonym treningu. A co za tym - idzie szybciej odzyskują pełną sprawność.
   Podsumowując, opaski BV Sport Elite na pewno powiększyły moje doświadczenie jeżeli chodzi o kompresję. Dzięki nim zdałem sobie sprawę, że wspomaganie mięśni nie musi być mocno odczuwalne przez biegacza.
   Od czasu do czasu mam ochotę poczuć jak coś "gniecie" mi łydę i wtedy wciągam niebieskie R2. Jednak kiedy wybieram się na bieganie, które wiem z góry, że mnie wykończy, wolę nie dostarczać sobie dodatkowych powodów do frustracji w trakcie biegu (a bywa, że jak jestem wykończony to przeszkadza mi wszystko - od butów przez spodenki, koszulkę, po same okulary i czapkę:) ). W takim wypadku wybieram Booster Elite. 
   Wszystko to są jednak moje subiektywne odczucia, nie poparte żadnymi badaniami, ani nie poddane szczegółowej analizie, chociażby czasu regeneracji. Każdy zainteresowany sam na sobie powinien przetestować dany produkt.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz