Na skróty

11 listopada 2012

Dwie trzecie wyścigu pobiegnę z głową, a resztę – z sercem



Oby i dzisiaj była okazja do radości!
   Teraz kiedy pisze tego posta do startu zostało już niecałe 9 godzin. Z jednej strony super, że znowu będzie okazja się spotkać ze znajomymi, rywalizować na trasie. Nie da się jednak ukryć, że pojawił się też stres spowodowany chęcią osiągnięcia konkretnego wyniku. Kiedyś, kiedy jeszcze grałem w piłkę, podobne uczucie towarzyszyło mi niemal zawsze, gdy miałem w perspektywie ważny mecz. Aczkolwiek było to dawno temu i nie sądziłem, że jeszcze będę kiedykolwiek odczuwał takie emocje związane z rywalizacją sportową. Dzisiejszy start ma być ukoronowaniem mojego całego sezonu - pierwszego sezonu! Wieczorem mamy zaplanowane kameralne Pasta Party, podczas którego, w dobrym towarzystwie, przy makaronie i zimnym piwie, mamy zamiar uczcić ten "zabiegany" rok! Tym bardziej fajnie by było zrobić dobry wynik podczas dzisiejszego Biegu Niepodległości.
Wczorajsze spaghetti :)
   Wczoraj tak jak zakładałem - zrobiłem sobie dzień wolny od treningu. Nie powstrzymało mnie to jednak przed wybraniem się z siostrą na stadion AWFiS, na BBL. Oczywiście odpoczynek to odpoczynek, tak więc aktywnego udziału w zajęciach nie brałem. Tym razem zadowoliłem się rozmową z trenerem, p. Krzysztofem Byzdrą - sprinterem (100m - 10,42s), reprezentantem kraju. Miałem też okazję obserwować z boku przebiegu zajęć. Czasami stojąc przy bieżni i oglądając ćwiczących można dostrzec rzeczy, których normalnie się nie widzi, bądź nie zwraca na nie uwagi.
   Dostałem też zaproszenie na pyszne spaghetti od Patrycji, z którego z chęcią skorzystałem. W końcu porcja makaronu z dużą ilością świeżych pomidorów i odrobiną mięsa i sera może dać tylko pozytywne efekty przed zawodami. Wieczorem jeszcze masaż i całkowicie zrelaksowanym można było iść spać.
Krzysztof Byzdra - trener BBL w Gdańsku
   W związku z tym, że od początku grudnia planuję rozpocząć treningi pod maraton w Krakowie, postanowiłem, że po dzisiejszym biegu odstawię na jakiś czas buty, leginsy i inne atrybuty biegacza. Prawdę mówiąc to nie bardzo chcę to robić, ale wielu mądrzejszych biegaczy zaleca czasowy rozbrat z biegowymi ścieżkami po sezonie także posłucham ich rad i zajmę się czymś innym przez 2 tygodnie. No może poza weekendami, bo z chęcią wybiorę się na kolejne zajęcia BBL. Kusząca jest też perspektywa zBiegiemNatury, ale jak to mówią - najważniejsze to zachować umiar.

2 komentarze:

  1. I o czym będziesz teraz pisał jak nie o codziennych treningach i wrażeniach z nimi związanymi? Oby mimo wszystko dalej tak przyjemnie się czytało Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trenować to ja nie będę siebie, ale mogę Ciebie xD Poza tym nie zamierzam biegać - rower, siłownia i inna aktywność jak najbardziej wchodzi w grę. Poza tym może będzie w końcu okazja opisać jakieś dania bardziej szczegółowo :)

    OdpowiedzUsuń