W obecnych czasach bieganie to już nie tylko koszulka, spodenki i tenisówki. Porządne buty, strój techniczny, GPS, pulsometr są na porządku dziennym. Jednak biegacze zwracają uwagę nie tylko co zakładają na siebie, ale również na to co "wkładają w siebie". Mówię oczywiście o suplementach diety. Chyba nikt nie wyobraża sobie zabierania kanapek na bieg :) No właśnie, a energię trzeba jakoś dostarczyć w trakcie wysiłku. I tutaj z pomocą przychodzą żele oraz batony energetyczne. Ich wybór jest naprawdę ogromny. Każdy może znaleźć coś dla siebie.
Ja w ostatnim czasie, z powodu kontuzji, odpuściłem starty, a co za tym idzie mogłem przetestować kilka produktów od Squeezy.
W ramach testów spróbowałem kilku żelów owocowych, żele pomidorowe, batony energetyczne i batony recovery.
Zacznę od tych pierwszych. Pojemność żelu to 33g, w których zawarto 85kcal (21g węglowodanów). Opakowano je w dość długie opakowanie, aczkolwiek cienkie opakowanie, dzięki czemu łatwo można wsunąć je do pasa biegowego. Żele mają konsystencje półpłynną. W zasadzie to nie większej potrzeby zapijania ich wodą. Jeżeli chodzi o sam smak to nie należą do produktów mocno słodkich. A już w ogóle nie można mówić o słodyczy w przypadku żelu o smaku pomidorowym. Chociaż jest on tej samej pojemności to jednak ma nieco mniej węglowodanów (18g) i co za tym idzie - mniejszą wartość kaloryczną (74kcal). Wracając do smaku trzeba powiedzieć, że jest... no cóż - inny. Zanim spróbowałem spodziewałem się, że będzie to coś w stylu "koncentratu pomidorowego w saszetce". Ale nie - ani konsystencją, ani smakiem nie przypomina on koncentratu. Jest to coś nowego, co szczególnie może przypaść do gustu osobom, które niezbyt lubią rzeczy słodkie. Raczej nie kojarzę, abym miał problemy z przyswajaniem jakichkolwiek produktów energetycznych w trakcie trwania wysiłku, dlatego nie powinien dziwić fakt, że również w przypadku Squeezy te problemy nie pojawiły się. Jeżeli chodzi o działanie to w trakcie treningów, kiedy zażywałem żele, zdarzało mi się iż brakowało oddechu, chęci, dobrego humoru, ale raczej nie energii.
Co do batonów to to co rzuciło mi się w oczy to... ich rozmiar. Były naprawdę spore. Każdy z nich ważył 50g. Ich wartość odżywcza przedstawiała się następująco: energy bar - 182 kcal (B W T - 2,4g 37g 2,4g), energy super bar - 174 kcal (B W T - 2,6g 38g 1,1g), recovery bar - 199 kcal (B W T - 15g 22g 5,7g). Pierwszy z nich o smaku owocowym przypominał mi nieco... pierniki brzoskiniowe. Był na tyle spory, że spożywaliśmy go z siostrą po połowie. Podobnie zresztą jak super energy bar. Smaku tego byliśmy naprawdę ciekawi ze względu na smak... coli. I faktycznie było ją czuć. Mi najbardziej kojarzył się ten smak ze smakiem gumy balonowej. Batony jadłem w trakcie treningów rowerowych, więc tutaj również nie mogło być mowy o żadnych problemach żołądkowych. Czy dawały zastrzyk energii? Musiały i robiły to - w końcu każdy z nich to blisko 200 kcal i nawet jedząc połowę czuło się różnicę.
Osobny akapit chciałbym poświęcić batonom recovery. Otóż naprawdę zaskoczyło mnie to co zobaczyłem po zerwaniu opakowania - był tam czekoladowy batonik. A w zasadzie to całkiem spory baton. Pierwszy kęs i znowu zaskoczenie. To był taki nieco gęstszy, trochę twardszy... milkyway :) Takie przynajmniej są moje odczucia. Oczywiście odżywczo z milkyway'em ma niewiele wspólnego. Co do działania to ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Recovery jem tylko w przypadku kiedy nie mam możliwości zjedzenia czegoś od razu po treningu. Posiłku nie zastąpią, ale pozwolą dostarczyć szybko niezbędne wartości odżywcze oraz zaspokoić pierwszy głód.
Podsumowując - Squeezy wprowadziło na rynek kilka ciekawych produktów. Poza wspomnianymi przeze mnie batonami o smaku coli, żelami pomidorowymi są również chociażby żeli energetyczne. Społeczność biegaczy systematycznie się powiększa. Coraz więcej ludzi biega, a każdy ma inne gusta, lubi inne smaki i na różne produkty inaczej reaguje. Cieszy zatem fakt, że rozrasta się też rynek produktów przeznaczonych dla sportowców oraz sportowców - amatorów.
Te żele są smaczne i dobrze działają. Stosowałem je w niedzielę w moim debiucie maratońskim w Krakowie. Jedyny problem to, że 2 z 5 wysunęły mi się z pasa Compressport i miałem problem. Ale to raczej nie wina żeli tylko moje błędy. Miałem 3 smaki, bananowy, cytrynowy i malinowy. Akurat zostało mi po jednym z każdego i wszystkie były ok. Popijałem je wodą i izotonikiem. Żadenj kolki, wszystkoi gra. Polecam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowiem wam szczerze że ja zdecydowanie wolę produkty OTE Sports, testowałem Squeezy i tak jak zawsze miałem problemy żołądkowe po żelach, to po OTE żadnego problemu
OdpowiedzUsuń