Jako biegacz mam w roku dwa główne okresy startów - wiosnę i jesień. Zarówno zimę jak i lat poświęcam niemal w całości na trening. Jednak w tym roku, z powodu kontuzji wiosna niemal w całości mi przepadła. Niby wziąłem udział w kilku biegach, ale w większości były to biegi "for fun", bez nastawiania się na walkę z czasem. Za to jesienią chciałbym już mocniej się spocić.
Planując kalendarz biegów wybieram jeden maraton wiosną i jeden jesienią. Są to moje główne starty. Każdy z nich poprzedzam sprawdzianem w półmaratonie. Jeżeli chodzi o jesień to startem głównym będzie 41. BMW Berlin Marathon. Będąc w stolicy Niemiec rok temu nawet przez myśl mi nie przeszło, że następny mój oficjalny bieg na królewskim dystansie będę pokonywał również tutaj.