Pati przed Run2Day w Hengelo |
125g bułki + 100g szynki + 500g serka = Tona endorfin :) |
Sobota - dla jednych pierwszy dzień weekendu, odpoczynku od szkoły, pracy. Dla tych z kolei, którzy dorabiają weekendami sobota to początek harówki. A czym jest sobota dla biegaczy? Dniem wolnym? Czasem na długie wybieganie albo na trening na bieżni? Generalnie ilu biegających tyle różnych pomysłów na 6. dzień tygodnia. Ja w ostatnim czasie w sobotę staram się przelecieć "półmaraton po toruńsku". Co w moim przypadku oznacza bieg na dystansie od 20 kilometrów do półmaratonu :)
Tydzień temu wybrałem się na trasę Bad Bentheim - Oldenzaal i nie inaczej było tym razem. Tak mi się podobało ostatnio, że nawet przez chwilę się nie wahałem przy podejmowaniu decyzji odnośnie dzisiejszego treningu.
Wyposażony w portfel, telefon i łyżeczkę (znowu zamierzałem zjeść II śniadanie w C1000) wybiegłem z domu około godziny 6:15 i obrałem kierunek na Gildehaus. A więc pierwsza część trasy pokrywała się z moją codzienną, biegową ścieżką. Aura powitała mnie wysoką, jak na luty temperaturą, +4 °C, oraz gęstą mgłą. Zacząłem dość leniwie i pierwsze 3. kilometry zajęły mi aż 15 minut i 55 sekund. Nie zamierzałem co prawda jakoś gwałtownie przyspieszać, jednak odrobiną należało zwiększyć intensywność treningu. Aczkolwiek pierwszy raz w dniu dzisiejszym udało mi się "złamać" 5:00/km dopiero na 7. odcinku.
Do samej granicy biegłem praktycznie po omacku. Raczej nie zdecydowałbym się na bieganie w takich warunkach bez żadnego oświetlenia u nas w kraju. Tutaj jednak mogłem sobie na to pozwolić. Płaskie, proste ścieżki to idealne miejsce na trening przy takiej aurze. Potwierdzały to czasy na kolejnych kilometrach, które oscylowały w okolicach 5 minut.
Prezent od Pati :) |
Biegnę we mgle, nie wiem gdzie... :) |
Również dzisiaj odwiedziłem wspólnie z Pati sklep dla biegaczy w Hengelo - Run 2 Day. To co od razu rzuciło mi się w oczy to... wymalowana na podłodze bieżnia, na której badana jest biomechanika stopy. Co do asortymentu to wybór całkiem spory, ale ceny raczej z nóg nie zwalały. To co dostrzegłem na ostatnich zawodach, czyli wszechobecność marki Saucony, była widoczna również i tutaj co generalnie nie powinno nikogo dziwić.
A już jutro mam w planach... Albo lepiej nie zapeszać. Jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli to będę miał co opisywać. Szkoda tylko, że moja biegowa ekipa wróciła już do Polski i nie będzie mi towarzyszyć. Niemniej jedno jest pewne - niedziela w moim wykonaniu musi być wyjątkowa. Starty w zawodach, wycieczki biegowe, wszystko to zapewnia mi głównie niedziela. Mam nadzieję, że jutrzejsza nie będzie, pod tym względem, wyjątkowa. W końcu "Sonntag" bez biegania to jak... maraton bez punktów odżywczych - niby możliwe, ale strasznie męczące ;)
Jaką fajną gazetę dostałeś, przeczytałeś już? :D Trzymam kciuki za dzisiaj :) Ja robię wybieganie do Decathlonu :D - coś nowego do biegania by się przydało :)
OdpowiedzUsuńWiec zostalo mi obiec na okolo Wielochowo .
OdpowiedzUsuńPozdrowienia do Oldenzaal i do Gdanska
rowniez od Brunia