Na skróty

25 lutego 2013

To mnie napędza

   Dzisiaj jest poniedziałek, a więc, w moim dzienniczku treningowym, dzień wolny. Tak więc nie opiszę tym razem żadnego treningu. Dzisiaj pisząc tego posta chciałem się podzielić swoją radością. Piszę go również po to, aby to co w nim będzie zawarte nie zostało gdzieś zepchnięte w zapomnienie. Bo kiedyś może być naprawdę miło rzucić okiem na te wszystkie rzeczy. A o czym dokładnie mówię? A no o tym, że w ostatnich dniach z każdej strony jestem bardzo mile i pozytywnie zaskakiwany. 
   Po pierwsze, o czym już wspominałem, mój list został wydrukowany w najnowszym numerze miesięcznika Runner's World Polska (marzec 2013). Jednak dzisiaj będąc w Empiku wziąłem do ręki konkurencyjną gazetę - Bieganie i co się okazało? A no to, że również w tym magazynie znalazło się miejsce na kilka linijek mojego tekstu!
   Ostatnio też przesłałem relację z moich zagranicznych startów do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gdańsku i spotkała mnie miła niespodzianka. Otóż przedstawiciele gdańskiego MOSiRu, zachęcili wszystkich swoich czytelników, za pośrednictwem popularnego portalu społecznościowego, do odwiedzenia mojego bloga i przeczytania relacji. Ponadto na oficjalnej stronie ośrodka znajduje się relacja (link) z ostatniego biegu ParkRun, a w niej między innymi taki fragment:
"Natomiast wśród panów trudno było wczoraj wskazać zdecydowanego faworyta. Na starcie pojawiała się sama czołówka: Krzysztof Klawikowski, Arkadiusz Kalinowski, Piotr Pietrzak z Akademii Biegania, Michał Sawicz z BiegamBoLubię Gdańsk oraz czarny koń z Irlandii Ciaran Gavin (West 4 Harriers).
(...)
Co ciekawe 4 miejsca w swoich kategoriach według płci zajęło rodzeństwo - Monika i Michał Sawiczowie. Monika miała czas 22:36, a jej brat 19:27."
   Nie mniejszą niespodziankę sprawili mi administratorzy ParkRun Gdańsk. Aczkolwiek w tym wypadku nie miałem z tym nic wspólnego. Sami znaleźli mój opis z ostatniego biegu na 5 kilometrów i polecili go innym. 
   Niejedna osoba powie, że to nic wielkiego. Być może będzie nawet miała rację. Tfu! NA PEWNO będzie miała rację, bo to przecież faktycznie nic nadzwyczajnego, że w dzisiejszych czasach, w kilku miejsca w internecie, pojawiło się moje imię i nazwisko. Jednak dla mnie to powód do ogromnej radości. To mnie motywuje. To dodaje mi energii do kolejnych treningów, do pokonywania kolejnych kilometrów i utwierdza w przekonaniu, że rozpoczęcie przygody z bieganiem było jak najbardziej słuszną decyzją.

3 komentarze:

  1. No no! Ktoś tu się staje sławny ;) Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lidzbark Warmiński też jest dumny ze swojego mieszkańca.
    Pozdrawiamy.
    16 czerwca - Lidzbarski Bieg Uliczny - 10 km zarezerwuj sobie czas na start.
    Zachęcamy także innych

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje :-)

    OdpowiedzUsuń