Na skróty

7 czerwca 2013

Kręta droga do wiedzy

   Kolejny dzień biegowy i kolejne zajęcia na uczelni. Tym razem jednak na godzinę 8. Skoro więc w środę była pobudka po 3 to... Nie, nie - nie wstawałem o 2 :) Tym razem uznałem, że pobiegnę na zajęcia. Takie rozwiązanie zapewni mi dłuższy sen i trening o, w miarę, normalnej porze.
   Jedyną niewiadomą była trasa. Nie lubię i staram się unikać treningów trwających krócej niż godzinę. A nawet inaczej - jeżeli nie przebiegnę około 15 kilometrów to czuję, że się obijałem. A tymczasem z Chełmu na politechnikę jest, w linii prostej, niecałe 4 kilometry. Gdybym poleciał tak jak jeżdżę rowerem wyszłoby około 7 tysiączków, a więc nawet nie połowa tego co chciałbym pokonać. A więc musiałem coś wymyślić...
   Około 6 kawa dla Pati i w drogę. Skierowałem się podobnie jak podczas codziennych treningów - w stronę... Jasienia. Zacząłem tempem 4:49/km, by już na kolejnym odcinku osiągnąć docelową prędkość. Pogoda tym razem mnie nie rozpieszczała. Powiem Wam szczerze - zmarźlak ze mnie dlatego widząc zasnute chmurami niebo wyciągnąłem z szafy, dawno nieużywaną, bluzę.

   Na Jasieniu miałem pewien dylemat - pobiec bezpośrednio na poligon i przez Migowo skierować się na PG czy może jednak pobiec aż do Auchan? Ostatecznie zdecydowałem się na pierwszą opcję. Stwierdziłem, że druga możliwość może zagwarantować mi zbyt wiele kilometrów, a zamierzałem jeszcze zjeść II śniadanie przed zajęciami.
Czwartkowa trasa
   Droga z poligonu na PG to ta sama trasa, którą biegłem ostatnim razem od Pati. Nie musiałem więc nigdzie błądzić. Leciałem przed siebie i cieszyłem się biegiem. To naprawdę świetna sprawa takie poranne szuranie. 
   Na politechnikę doleciałem około godzinę przed zajęciami. Czasu na II śniadanie miałem więc sporo. Pomyślałem, że fajnie będzie wrzucić w siebie jakieś ciepłe pieczywo z Lidla. Jednak biegnąć w stronę sklepu przypomniałem sobie, że jest dość wcześnie... No nic, trzeba było zmienić plany. Skierowałem się do najbliższego "spożywczaka" i zaopatrzyłem się w grahamkę, kilka plastrów piersi gotowanej, serek wiejski, pęczek rzodkiewki, a do tego wszystkiego jabłko. Nie wiem czy wszystkim by odpowiadał taki posiłek, ale dla mnie to było Śniadanie Mistrzów :)
   A jeżeli chodzi o podsumowanie treningu to w czasie 1:18:33 przeleciałem 17 kilometrów i 286 metrów. Średnie tempo 4:33/km zaś średnie tętno 131 bpm. W związku z planowanym startem na 10 kilometrów, w weekend najprawdopodobniej polecę nieco szybciej niż planowałem dystans o połowę krótszy. Takie przetarcie dobrze mi zrobi.

6 komentarzy:

  1. Ej, wszystko fajnie, ale jak z higieną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podpinam się pod to pytanie - czyżbyś miał taką fajną uczelnię z prysznicami, czy też może się nie pocisz?:)

      Usuń
  2. A co ja będę czarować - tak jak na biwaku - prysznic po powrocie do domu :) Jakbym miał cały dzień kisić się na uczelni to bym pewnie nie zdecydował się na bieg, ale skoro mam tylko jedne laboratoria... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,

    może gdzieś o tym pisałeś, ale nie czytam wszystkich wpisów, ile teraz ważysz i ile masz wzrostu, albo ile % bodyfatu? Na zdjeciach wygląda jakbyś dochodził już do granicy zdrowej "lekkości". Oczywiście, jesteś biegaczem i tak powinno być. Mniej niż 7% tłuszczy w organiźmie będzie wpływało raczej negatywnie na wyniki.

    pozdrawiam Buniek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć,
      obecnie moja waga wynosi około 75-76 kilogramów, wzrost się nie zmienił - około 190-193 centymetry :) A co do procentów, składu ciała itd to szkoda mi kasy na takowe badania, a sprawdzanie tego na domowych wagach nie ma większego sensu w moim mniemaniu :) Ale spokojnie - poniżej 7% na pewno mi tłuszcz nie spadł - myślę, że spokojnie około 15% jest, a pewnie i więcej :)

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Akurat miałem możliwość za free przbadać się na profesjonalnym sprzęcie i powiem, ze wyniki dośc dobrze pokrywają się np. z tym http://www.builtlean.com/wp-content/uploads/2012/09/body-fat-percentage-men.jpg

      jestem Twojego wzrostu, a ważę 84-85kg obecnie Twoje 75 kg brzmi skromnie ;), ale rzeczywiście nie jest to jeszcze żaden hardcore

      pozdro

      Usuń