Jak zapewne część z Was wie - dotychczas nie korzystałem z żadnego wspomagania w postaci żeli, batonów czy izotoników. Podczas debiutu w Warszawie jadłem jedynie banany i piłem wodę. Łamiąc 3 godziny w Krakowie leciałem już na samej wodzie. W Berlinie zaś szerokim łukiem omijałem wszystkie punkty odżywcze.
Jednak jakiś czas temu postanowiłem zmienić swoje podejście. Zaczęło do mnie dochodzić, że jednak większość może mieć rację. Nie chciałbym być "narciarzem, który idąc na stok zostawia w domu kijki - bo przecież można zjeżdżać bez". Pomyślałem, że może między innymi tutaj znajdują się pewne rezerwy. Pora więc je uwolnić.
Poszperałem trochę w internecie. Poczytałem opinie, testy, recenzje innych biegaczy. Zacząłem kombinować, próbować.
W ostatnich tygodniach, podczas długich treningów korzystałem z produktów Agisko Polska. W trakcie biegu jadłem zarówno żele, jak i batony. Po treningach zaś robiłem sobie napój izotoniczny.
Odżywianie i nawadnianie jest dość specyficznym aspektem biegania. To co pasuje jednemu niekoniecznie musi pasować drugiemu. Dlatego radziłbym nie sugerować się nikim tylko przetestować dany żel/baton/izotonik na sobie.
W moim przypadku produkty Agisko Polska sprawdzają się naprawdę dobrze i póki co jestem z nich zadowolony. Dlatego niezmiernie się cieszę, że udało mi się nawiązać współpracę z firmą Agisko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz