Na skróty

2 grudnia 2013

Niedzielna przygoda w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym

   Wstyd się przyznać, ale biegając w Gdańsku i okolicach przez ponad 2 lata, chyba tylko raz wybrałem się na trening do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Nawet w okresie, gdy co sobotę latałem treningi krosowe, wolałem pobiegać po okolicach jasieńskiego poligonu. Jednak już jakiś czas temu zaczęła w mojej głowie kiełkować myśl - Mały biega po TPK. Dlatego nawet przez moment się nie zastanawiałem kiedy znajomy biegacz - Michał, zaproponował niedzielne, leśne wybieganie. 

   Na taką formę spędzenia niedzielnego poranka zdecydowali się jeszcze: Monika i Piotrek. Punktualnie o 10 męska część grupy wyruszyła z ulicy Kwietnej i od razu zaczęła z wysokiego Ce. Pomysłodawca całej wyprawy - Michał, który pełnił rolę przewodnika, zarządził że na miły początek wdrapiemy się na Pachołek (100,8 m n.p.m.). Tam chwila wytchnienia, kilka zdjęć z punktu widokowego i ruszamy dalej.
   Monika miała do nas dołączyć w okolicach stadionu lekkoatletycznego w Sopocie. Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się, że Mała jest z drugiej strony. Na nasze szczęście (i jej nieszczęście) to ona musiała się przedostać do nas, gdyż znajdowaliśmy się na szlaku. Zadanie do łatwych nie należało. Jednak się udało!
   Nawigowanie po sopockiej stronie TPK nie było tak łatwe jak chwilę wcześniej w Gdańsku. W kilku miejscach mieliśmy dylemat gdzie biec. Jednak ostatecznie udało się dobiec do Gołębiewa. Stamtąd wiodła już prosta droga do Grodu Neptuna.
   Tego dnia w lesie było naprawdę mnóstwo ludzie. I to nawet pomimo faktu, że dzień wcześniej większość bawiła się na zabawach andrzejkowych. Spotkaliśmy biegaczy, rowerzystów, kijkarzy, spacerowiczów. Minęliśmy nawet miłośników psich zaprzęgów.
   Na wysokości Oliwy postanowiliśmy się rozdzielić. Ja z Moniką polecieliśmy na gdańskie Przymorze. Chłopaki zaś pobiegli w kierunku Wrzeszcza. To była naprawdę fajna wycieczka. Nie liczyło się tempo biegu, ale możliwość przebywania na świeżym powietrzu w towarzystwie znajomych. Za tydzień, w związku z biegami mikołajkowymi, robimy sobie przerwę. Ale już za dwa tygodnie znowu planujemy biegową wycieczkę. Tym razem chcemy wybrać się na Westerplatte. Jakby ktoś miał ochotę dołączyć to dajcie znać!

2 komentarze:

  1. Od kilku miesięcy śledzę Twojego bloga, sam również wezmę udział w maratonie w Łodzi i postanowiłem również założyć bloga. Dopiero to będzie raczkować, ale zapraszam do śledzenia, od przyszłego tygodnia biorę się za przygotowania, także zapraszam i liczę również na cenne rady ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście mateuszbiega.blog.pl

    OdpowiedzUsuń