Na skróty

28 listopada 2013

Bieganie zimą jest fajne!!!

   Dzisiaj rano zauważyłem post Bartosza Olszewskiego na jego blogu (Warszawski Biegacz), który mnie na tyle zaciekawił iż postanowiłem napisać własny. Będący swego rodzaju odpowiedzią na Bartosza "Bieganie zimą wcale nie jest fajne!!!". Otóż absolutnie się z tym nie zgadzam. Dlaczego? Już wyjaśniam.
   W ostatnim czasie dość często zdarza mi się biegać z siostrą. W związku z tym, że są to biegi w tempie konwersacyjnym - dużo konwersujemy :) I właśnie wczoraj prowadziliśmy dyskusję na temat biegania w okresie zimowym. Zgodnie stwierdziliśmy, że właśnie zima jest najlepszym okresem do przygotowań. Najlepsze wyniki osiągamy (przynajmniej siostra i ja) nie jesienią, ale właśnie wiosną. 
   Wg mnie świetne w bieganiu zimą jest to, że chcąc nie chcąc, podczas każdorazowego treningu, dostajemy dodatkowo trening siły biegowej. Może i biega się przez to ciężej, ale trzeba mieć świadomość, że wiosną, kiedy śnieg zniknie, dostrzeżemy efekty.

   Ponadto śnieg wpływa również na odciążenie stawów. Dla kolan czy kostek kogoś, kto przez cały rok ubija asfalt, będzie to nie lada uciecha. 
   Nie należy również zapominać, że nasze stawy są narażone na tym większe obciążenia im większe prędkości osiągamy w trakcie biegu. Tym czasem zimą okazuje się, że możemy realizować trening z takim samym obciążeniem na mniejszej prędkości. Rewelacja!
   Nie wiem jak Wy, ale ja lubię też od czasu do czasu pobyć sam na treningu. A o to wcale nie jest łatwo na nadmorskich alejkach i miejskich chodnikach. Szczególnie latem. Tymczasem w okresie zimowy ten problem praktycznie znika. Większość spacerowiczów woli grzać się w domach, a i (niestety) ze ścieżek znika spora grupa biegaczy.
   Warto też pamiętać, że gorąca kąpiel po treningu w siarczystym mrozie, stanowi prawdziwą rozkosz. Chyba nigdy nie potrafiłem docenić tak bardzo ciepłej wody jak zimowym bieganiu.
   No i na koniec, wg mnie najważniejsze. To uczucie - skoro nie dałem się zimie to teraz nic mnie już nie zatrzyma. Potrafiłem się zmobilizować do biegania w mrozie, zamieci, chlapie, śniegu po kolana, więc co mogłoby mnie powstrzymać przed wyjściem na trening? Nic! Nie ma złej pogody do biegania. Zima też jest fajna :)

9 komentarzy:

  1. Bieganie zimą, jakie widać na pierwszym zdjęciu, to najprzyjemniejsze i najbardziej komfortowe bieganie jakie istnieje.
    Lekki mróz, albo i mniej lekki :-), suchy nie lepiący się śnieg, słońce i .... nie ma lepiej. W dodatku po takim odgarniętym, lekko ubitym śniegu na polnych drogach fajnie, miękko się biegnie.

    Przynajmniej ja mam takie wnioski, po zatoczeniu "koła"- zaczęłam biegać zimą i na lato czekałam jak na zbawienie. Tak mi to lato dało czadu jak przyszło: za gorąco, pić się chce, puls kosmos, pot się leje, w głowie się z przegrzania miesza, słońce pali, kurz, spaliny na ulicach, duchota i komary w lesie, że już nie mogę się doczekać biegania po śniegu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć optymalna temperatura do biegania to około 15 stopni. Począwszy od tej piętnastki zdecydowanie wolę jak jest o 15 stopni mniej niż o 15 stopni więcej. Przy 30 kreskach to już raczej nic poza rozbieganiem nie zrobimy, a i to łatwo nie przychodzi. Za to przy zerze można biegać wszystko i nie zarzynać się przy tym :)

      Usuń
  2. bieganie zimą jest bardzo fajne, trzeba tylko mieć odpowiednie ubrania i nie mieć problemów z kolanami

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka zima jak na zdjęciu to coś wspaniałego ale u nas niestety w większości zima oznacza pluchę i błoto pośniegowe. A to już wcale nie jest fajne.
    Chyba trochę idealizujemy to bieganie po śniegu, którego na przykład w Wawie wcale nie ma tak dużo:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biegam od sierpnia 2012 i wspaniale było jesienią , zimą , wiosną i ... no właśnie zaczęło się lato . Żle reaguję na wysoką temperaturę i ze względu na nią odpuściłam sobie wiele treningów latem. Nawet koło 21 czasem ledwo można było oddech złapać. Teraz jest cudownie choc oblodzone chodniki mogą być zdradliwe. Czekam na śnieg :) do dziś mam w pamięci długie wybieganie przy -12 na termometrze. Nogi same płynęły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybyś kiedyś biegał w okolicy Gdyni to mógłbyś się zmierzyć z ulicą Wielkopolską. Muszę przyznać , ze stanowi ona dla mnie spore wyzwanie. Ciekawe jakbyś Ty sobie poradził?
    Gdybyś kiedyś spróbował porównać różne modele Garminów , opisać czym sie różnia, napisać dlaczego zdecydowałeś się na swój model , byłabym wdzięczna. Muszę przyznać , że wybór jest duży. Chciałabym zainwestować w taki sprzęt, ale nie wiem na co zwrócić uwagę .
    Z góry dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biegałem już Wielkopolską chyba :) Kiedyś biegłem z Chwaszczyna do Gdyni na zajęcia i chyba właśnie biegłem Wielkopolską.
      Co do Garminów to z chęcią bym zrobił takie porównanie, ale do tej pory miałem styczność tylko ze swoją 305'tką i siostry 405'tką. Z tych dwóch zdecydowanie wolę 305. Wg mnie słabo sprawdza się dotykowa obręcz w 405. Niemniej jest parę fajnych modeli tego urządzenia.
      Może faktycznie warto by było zrobić małe podsumowanie. Choćby tylko na podstawie danych producenta. Pomyślimy :)

      PS: To na co ja patrzyłem przy zakupie to: GPS, pulsometr i cena (oraz opinie innych biegaczy)

      Usuń
  6. Zima to zuuoo do biegania, gorące lato też, najlepsza jesień i wiosna :D

    OdpowiedzUsuń
  7. taka pogoda jak dzisiaj jest dla mnie najlepsza do biegania, może być trochę zimno ja nawet tak lubię, lepiej sie oddycha, powietrze jest czystsze, bardziej bym się przejmowała stanem obuwia w jakim się biega. New Balance ma dobre buty pod względem jakości wykonania i amortyzacji. Firma zastosowała piankę amortyzującą revlite oraz system Abzorb co znaczaco podniosło amortyzację

    OdpowiedzUsuń