Marzenie biegaczy :) |
Ale wróćmy do biegania. Po dwóch dniach treningu, gdy w nogach miałem już blisko maraton postanowiłem, że dorzucę kolejną dziewiętnastkę do swojego tygodniowego kilometrażu. Może i zdecydowałbym się na okrągłe dwie dyszki, ale trasa z ostatniego treningu tak mi się spodobała, że postanowiłem po raz kolejny się z nią zmierzyć. Jedyną modyfikacją jakiej się tym razem dopuściłem była zmiana kierunku pokonywania pętli znajdującej się na końcu trasy.
Pobudka wg "nowych standardów" tak jak była przewidziana - około 3:45. Porcja owsianki popita mocną kawą w ilości co najmniej sporej, poranna toaleta i byłem gotowy do drogi. Mając do wyboru eNBeki i Glide'y postawiłem na te pierwsze. W środę mi się w nich biegało rewelacyjnie i nie ważne, że istnieje dość duże prawdopodobieństwo, że to nie tylko ich zasługa, ale również lepszego samopoczucia i dłuższego snu - decyzja zapadła - Adidasy zostają w domu.
Czyżby kolekcja Compressport miała się wkrótce powiększyć? |
Dzisiaj uzyskałem średnie tempo 4:28/km przy średnim tętnie 134 uderzenia na minutę. Pozwoliło mi to na pokonanie nieco ponad 19-kilometrowej trasy w 1 godzinę 26 minut oraz 11 sekund.
To dopiero trzeci trening na obczyźnie, a ja zaczynam się już przyzwyczajać. Teraz piszcząc tego posta, po dniu bez treningu, nie mogę się wręcz doczekać jutrzejszego biegu. A mogę zdradzić, że w planach mam pokonanie granicy :) Mam tylko nadzieję, że zdrowie będzie dopisywać, bo muszę otwarcie przyznać, że ostatnio odezwał się znowu prawy pośladek oraz ogólnie prawa noga. Być może to przykurcz jakiegoś mięśnia. Chyba muszę przyłożyć jeszcze większą uwagę do rozciągania. Trzymajcie kciuki!
PS: Mogę też wspomnieć, że zapowiada się (oby nie zapeszyć), że po raz kolejny przed najważniejszą dla mnie imprezą, czyli maratonem w Berlinie, zaufam sprzętowi od firmy Compressport. W najbliższych dniach postaram się napisać więcej na ten temat :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz